Wieczorem 7 października 2025 roku w gospodarstwie rolnym druha OSP Elizanów, Doriana Marciniaka, rozegrał się dramat, jakiego nikt się nie spodziewał. Potężny pożar pochłonął roczny zapas kilkuset bel słomy, niezbędnych do prowadzenia hodowli bydła. W jednej chwili dorobek miesięcy ciężkiej pracy stanął w płomieniach.

Według wstępnych ustaleń służb, nie można wykluczyć podpalenia. Śledczy sprawdzają, czy ogień został zaprószony celowo – na razie sprawca pozostaje nieznany.
Strażak, który sam potrzebuje pomocy
Dorian Marciniak to nie tylko rolnik, ale także czynny druh Ochotniczej Straży Pożarnej w Elizanowie. Niejednokrotnie uczestniczył w gaszeniu pożarów i ratowaniu dobytku innych. Tym razem to on stał się ofiarą żywiołu.
„Zawsze był pierwszy do pomocy. Teraz to my powinniśmy pomóc jemu” – mówią mieszkańcy okolicznych wsi, którzy ruszyli z oddolną akcją wsparcia.
Ruszyła zbiórka słomy – każda bela ma znaczenie
Po dramatycznym zdarzeniu lokalna społeczność zorganizowała zbiórkę słomy, która ma pozwolić Dorianowi kontynuować hodowlę bydła i uratować gospodarstwo przed upadkiem.
Każdy, kto chce pomóc, może dostarczyć bele słomy bezpośrednio na adres:
Bartoszewice 3, 62-652 Chodów (woj. wielkopolskie, powiat kolski).
Liczy się każda pomoc – choćby jedna bela może zrobić różnicę!
Ludzie dobrej woli jednoczą się po tragedii
Wieść o pożarze w Elizanowie błyskawicznie rozeszła się po okolicy i internecie. Do akcji dołączają rolnicy, mieszkańcy i druhowie z sąsiednich jednostek OSP. W mediach społecznościowych krąży hasło:
„Pomóżmy Dorianowi, który zawsze pomagał innym!”
Śledztwo trwa – kto mógł chcieć zaszkodzić?
Na miejscu pracują służby dochodzeniowe i strażacy z Komendy Powiatowej PSP w Kole. Śledczy ustalają przyczyny pożaru, przesłuchiwani są świadkowie i analizowane są nagrania z pobliskich kamer.
Na razie nie wyklucza się żadnej hipotezy – podpalenie wydaje się coraz bardziej prawdopodobne.
Nadzieja w ludziach
Choć ogień zniszczył zapasy, których nie da się odtworzyć z dnia na dzień, Dorian Marciniak nie traci ducha.
„Zawsze wierzyłem, iż dobro wraca” – mówi druh. I dziś właśnie to dobro płynie do niego szerokim strumieniem.
Wielkopolska znów pokazuje, iż gdy płonie czyjś dom – wszyscy sąsiedzi stają ramię w ramię.