Zmniejszenie popytu na surowce rolne, kolejne problemy sadowników i osłabienie sektora przetwórstwa owocowo-warzywnego. To tylko niektóre konsekwencje kolejnej podwyżki podatku cukrowego. Zapowiadany wzrost wywołał wyjątkowo jednogłośny sprzeciw przedsiębiorców i związków zawodowych.
Doświadczenia pierwszych lat funkcjonowania podatku cukrowego pokazują, iż cele fiskalne i zdrowotne nie są realizowane. Dochody budżetowe spadają, a środki, wg informacji pokontrolnych NIK, nie trafiają na profilaktykę chorób związanych z otyłością czy cukrzycą, ale do ogólnej puli NFZ.
Zagraniczne przykłady – m.in. z Danii, Norwegii czy USA – wskazują, iż same podatki nie zmieniają trwale nawyków żywieniowych, a często prowadzą do rozwoju handlu przygranicznego. Podobne ryzyko dotyczy Polski, szczególnie wobec niższych obciążeń w państwach sąsiednich.
Rolnicy i sadownicy w trudnej sytuacji
Jednym z największych przegranych podwyżek mogą być polscy rolnicy. Branża napojowa od lat stanowi najważniejszy kanał zbytu dla krajowych owoców, w szczególności jabłek, których Polska jest największym producentem w Unii Europejskiej. Polskie Towarzystwo Gospodarcze (PTG) ostrzega, iż ograniczenie konsumpcji napojów owocowych drastycznie zmniejszy popyt na surowce rolne, co pogłębi problemy sadowników już dotkniętych ograniczeniem eksportu na Wschód.
Mniejsze zapotrzebowanie oznacza również osłabienie całego sektora przetwórstwa owocowo-warzywnego, redukcję zatrudnienia sezonowego i spadek inwestycji. W efekcie straci nie tylko branża napojowa, ale także tysiące gospodarstw rolnych i lokalne społeczności.
Dodatkowe obciążenia dla konsumentów
Według ekspertów PTG Polska już teraz posiada jeden z najbardziej skomplikowanych i restrykcyjnych systemów podatku cukrowego w Europie. Planowane podwyżki – choćby dziesięciokrotna w przypadku dodatku za kofeinę i taurynę oraz maksymalnej stawki za dodatek cukru, która miałaby wzrosnąć z 1,20 zł do 1,80 zł za litr – sprawią, iż ceny wielu napojów gwałtownie wzrosną. Towarzystwo podkreśla, iż polscy konsumenci są szczególnie wrażliwi na wzrost cen ze względu na niższą siłę nabywczą w stosunku do państw Europy zachodniej. To oznacza, iż podatek będzie relatywnie bardziej dotkliwy niż w tych krajach, a najciężej odczują go gospodarstwa o niższych dochodach.
Apel o dialog i stabilność prawa
– Jako przedstawiciele polskich przedsiębiorców dostrzegamy wagę wyzwań zdrowotnych, ale równocześnie apelujemy o rozważenie instrumentów, które nie będą jedynie dodatkowym obciążeniem dla konsumentów i krajowych producentów. Dialog i wspólne poszukiwanie rozwiązań wydają się dziś szczególnie potrzebne – wyjaśnia Tomasz Janik, prezes zarządu PTG.
Jednocześnie PTG zwraca uwagę na zbyt krótki okres vacatio legis przewidziany w projekcie – wejście w życie nowych stawek od 1 stycznia 2026 r. nie daje przedsiębiorcom realnej możliwości przygotowania się do zmian. To, zdaniem organizacji, narusza zasadę stabilności i przewidywalności prawa, tak istotną dla prowadzenia działalności gospodarczej.