Polityka na dożynkach. Minister mówi o prowokacji, ale potrafi wyjść z niej z twarzą

2 godzin temu

Zdaniem ministra to była prowokacja

Szef resortu rolnictwa poinformował dziś prowokacjach ze strony związków zawodowych, które działając na rzecz największej partii opozycyjnej i mediów sprzyjających tej partii, próbowały zakłócić przebieg dożynek. Niedzielne wydarzenia zdarzały się i będą zdarzały się w przyszłości niezależnie od wyniku wyborów.

– Rozumiem trudną sytuację w rolnictwie i potrzebę rozmowy na ten temat. Jednakże profanacja dożynek i rzucanie wieńcem w kogokolwiek, co miało miejsce w niedzielę, jest nieakceptowalne. Dziś to wieniec, jutro może być cegła, a pojutrze nóż. Zawsze będę zawsze krytykował takie działania. Prowokacja była wykonana na polecenie polityczne – podkreślił Stefan Krajewski.

Co mówią rolnicy?

Rolnicy zarzucają ministrowi, iż była to impreza partyjno-urzędnicza, a rolników było tam maksymalnie 10%. Nie brakowało także głosów, iż głęboki kryzys na rynku zbóż, ziemniaków i kapusty to najgorszy moment na świętowanie. Właśnie dlatego działacze zdecydowali się na przyjazd i pokazanie swojego niezadowolenia. Warto podkreślić, iż mówimy jedynie o dwóch związkach zawodowych.

Należy także docenić zachowanie Stefana Krajewskiego. Krótko mówiąc, zachował się z klasą. Potrafił podejść do rolnika, który kilka chwil wcześniej rzucił w niego „protestacyjnym wieńcem dożynkowym”. Rozmawiał z nim i podał mu rękę, a prawdopodobnie nie każdy z nas byłby w stanie to zrobić. Rozmawiał także z innymi działaczami, którzy wyrażali swoje niezadowolenie. Niezależnie czy faktycznie była to prowokacja czy nie. Ktoś powie, iż taka jest polityka… Mimo wszystko pokazał postawę łagodzącą, a nie zaogniającą konflikt.

źródło: Konferencja prasowa Stefana Krajewskiego z 01.10.2025

Idź do oryginalnego materiału