Protest rolników na polskich granicach

8 miesięcy temu

Protest rolników na granicy w Medyce zakończył się 6 stycznia podpisaniem porozumienia. Tymczasem 8 stycznia blokady dróg rozpoczęli niemieccy rolnicy, paraliżując również naszą zachodnią granicę. O co walczą europejscy rolnicy?

Protest rolników na granicy w Medyce zakończył się w sobotę 6 stycznia br. w wyniku podpisania porozumienia z ministrem rolnictwa. Tym samym rolnicy z „Podkarpackiej Oszukanej Wsi” po przeszło sześciu tygodniach zwinęli sztandary i udrożnili przejście graniczne z Ukrainą. Podczas gdy nasza wschodnia granica została odblokowana, kolejne protesty pojawiły się na granicy polsko-niemieckiej, również z udziałem naszych rolników. Tak Polska znalazła się w centrum unijnych wydarzeń. Czego domagają się europejscy rolnicy?

Protest rolników na wschodniej granicy

Porozumienie w Medyce podpisali (od lewej): Roman Kondrów, Teresa Kubas-Hul, Czesław Siekierski

fot. MRiRW

Trwający od sześciu tygodni protest rolników na granicy polsko-ukraińskiej w Medyce został zawieszony. W sobotę, 6 stycznia, minister rolnictwa Czesław Siekierski podpisał porozumienie z wojewodą podkarpackim Teresą Kubas-Hul oraz liderem „Podkarpackiej Oszukanej Wsi” Romanem Kondrów. Tym samym szef resortu rolnictwa zobowiązał się do realizacji następujących postulatów:

  • uruchomienie dopłat do kukurydzy w wysokości 1 mld zł,
  • zwiększenie akcji kredytowej do kredytów płynnościowych o kwotę 2,5 mld zł,
  • utrzymanie wysokości podatku rolnego na poziomie z 2023 roku.

Ponadto wojewoda podkarpacki powoła zespół doradczy ds. rolnictwa. W jego skład mają wchodzić reprezentanci organizacji związanych z procesem produkcji i przetwórstwa artykułów rolno-spożywczych. Natomiast Roman Kondrów zadeklarował zawieszenie protestu na czas realizacji powyższych postulatów. Albowiem zanim zapowiedziane zmiany zostaną wprowadzone w życie, konieczne jest przeprowadzenie procesu legislacyjnego i uzyskanie zgody Komisji Europejskiej.

Niemieccy rolnicy wychodzą na ulice

Tymczasem w poniedziałek, 8 stycznia, wybuchł kolejny protest rolników, tym razem w Niemczech. W całym kraju na ulice wyjechały ciągniki, blokując krajowe autostrady, drogi dojazdowe do dużych miast oraz na granice polsko-niemiecką i niemiecko-holenderską. Ciągniki utrudniają dojazdy m.in. do Monachium, Bonn, Suhl, Moguncji czy Bremy.

Dlaczego niemieccy rolnicy strajkują?

Obecne wydarzenia to eskalacja negatywnych nastrojów, które narastały w niemieckim sektorze rolnictwa już od dłuższego czasu. Jednak czarę goryczy przelał projekt rządowy mający na celu „załatać” dziurę w budżecie. Uwzględnia on zniesienie zwolnień z podatku rolnego od oleju napędowego i pojazdów. Pierwsze protesty niemieckich rolników przeciwko cięciom subwencji pojawiły się w grudniu 2023 roku w różnych miastach niemieckich. Zaś poniedziałkowa blokada krajowych dróg to kolejna tura protestów niemieckich rolników.

Choć 4 stycznia niemiecki rząd częściowo ograniczył zapowiadane cięcia, nie wycofał się jednak ze zniesienia zwolnienia z podatku od pojazdów silnikowych dla rolnictwa. Ponadto zniesienie ulg podatkowych dla rolniczego oleju napędowego ma być rozłożone w czasie. Zdaniem Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników to jednak za mało. Dlatego 8 stycznia tysiące ciągników wyjechało na niemieckie autostrady. Strajkujący zapowiadają przejazdy ciągnikami z Berlina do Monachium, na terenie całego kraju, planując demonstracje, wiece i blokady przez najbliższy tydzień. W ten sposób wyrażają swój sprzeciw wobec decyzji niemieckiego rządu.

Wspólny protest polskich i niemieckich rolników

Choć z pozoru niemieckie podatki nas nie dotyczą, to polscy rolnicy przyłączyli się do blokowania wspólnej granicy. W ten sposób solidaryzują się z protestującymi sąsiadami chociażby w kwestii sprzeciwu wobec importowi zbóż z Ukrainy. Jak sami mówią, problem rolników niemieckich, to problem rolników europejskich, również polskich. Tym samym to „pospolite ruszenie” ma zwrócić uwagę całej UE.

Źródło: MRiRW, Agrarheute, DW, X (d. Twitter)

Idź do oryginalnego materiału