Renta w zamian za ziemię – absurd, który niszczy polską wieś!

8 godzin temu

Coraz więcej rolników alarmuje, iż obowiązujące przepisy dotyczące rent rolniczych nie przystają do rzeczywistości. Zamiast chronić tych, którzy utracili zdolność do pracy, często zmuszają ich do pozbycia się gospodarstw, które budowali przez całe życie. Dla wielu z nich to nie tylko strata majątku, ale i tożsamości – bo jak mówią, „rolnik bez ziemi to jak rybak bez wody”.

Renta w zamian za ziemię – absurd, który niszczy polską wieś!

Renta tylko po oddaniu gospodarstwa

Zgodnie z obowiązującymi przepisami Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego (KRUS), osoba pobierająca rentę rolniczą musi zaprzestać prowadzenia działalności rolniczej. W praktyce oznacza to konieczność przekazania, sprzedaży lub wydzierżawienia ziemi, by otrzymywać pełne świadczenie – tzw. część uzupełniającą renty.

Jeśli rolnik zachowa gospodarstwo, KRUS uzna, iż przez cały czas prowadzi działalność, a wówczas renta zostaje obniżona. Paradoksalnie więc, aby dostać pieniądze, które często są jedynym źródłem utrzymania, wielu rencistów musi zrezygnować z dorobku życia.

Skargi i emocje na wsi

Do biur poselskich i Rzecznika Praw Obywatelskich trafia coraz więcej skarg od rolników, którzy czują się pokrzywdzeni przez system. Wskazują, iż emeryci KRUS mogą zachować gospodarstwo i przez cały czas otrzymywać świadczenie, podczas gdy renciści – choć często w gorszej sytuacji zdrowotnej – muszą z ziemi zrezygnować.

– To niesprawiedliwe. Ziemię uprawiałem czterdzieści lat, a teraz mam ją oddać, żeby dostać to, co mi się należy – mówi jeden z rolników z Podkarpacia, cytowany w lokalnej prasie.

Nie brak głosów, iż obecne przepisy prowadzą do konfliktów rodzinnych. Wielu rolników przekazuje ziemię dzieciom, licząc na to, iż ta zostanie „w rodzinie”. Inni zmuszeni są do dzierżawy lub sprzedaży, by nie stracić części renty. Dla wielu z nich to symboliczna utrata własnej godności i poczucia niezależności.

Rząd: renta to świadczenie dla niezdolnych do pracy

Resort rolnictwa tłumaczy, iż celem renty rolniczej jest wsparcie osób całkowicie niezdolnych do pracy, dlatego przepisy wykluczają możliwość jednoczesnego prowadzenia działalności rolniczej. Urzędnicy zwracają jednak uwagę, iż samo posiadanie ziemi nie zawsze oznacza prowadzenie gospodarstwa – wszystko zależy od skali i sposobu użytkowania.

– Każdy przypadek jest analizowany indywidualnie. Nie zamykamy się na dyskusję, ale decyzje muszą uwzględniać zasady systemu ubezpieczeń rolniczych – podkreślają przedstawiciele ministerstwa.

Propozycje zmian i oczekiwania środowiska

Eksperci i organizacje rolnicze apelują o nowelizację ustawy, która pozwoliłaby rencistom zachować prawo do własności ziemi, przy jednoczesnym utrzymaniu pełnej renty. Jednym z rozważanych rozwiązań byłoby wprowadzenie limitu powierzchni gospodarstwa, które można posiadać bez utraty części świadczenia.

Zdaniem wielu specjalistów, obecny model powstał w czasach, gdy rolnictwo było oparte głównie na pracy fizycznej, a gospodarstwa miały zupełnie inną strukturę niż dziś. Współczesna wieś to coraz częściej małe, rodzinne gospodarstwa, w których seniorzy wspierają młodsze pokolenia, a nie prowadzą pełnej działalności.

Ważna informacja dla hodowców drobiu! Strefa buforowa tylko w rejonie powiatu żuromińskiego

Rolnicy czekają na konkretne decyzje

Ministerstwo Rolnictwa zapowiada, iż analiza przepisów jest w toku, ale nie podaje terminu ewentualnych zmian. Tymczasem w środowisku rolniczym narasta frustracja – wielu rencistów wstrzymuje się z decyzją o przekazaniu ziemi, licząc, iż nowe regulacje pozwolą im zachować własność.

– Prawo powinno chronić ludzi, a nie zmuszać ich do oddawania wszystkiego, co mają – mówi rolnik z Mazowsza. – My już nie prosimy o przywileje, tylko o odrobinę sprawiedliwości.

Choć rząd obiecuje przyjrzeć się problemowi, rolnicy nie kryją, iż czas działa na ich niekorzyść. Dla wielu z nich to walka nie tylko o świadczenie, ale o poczucie, iż państwo wciąż stoi po ich stronie.

Idź do oryginalnego materiału