Już 17 lipca Komisja Europejska przedstawi projekt budżetu UE po 2027 roku, który może diametralnie zmienić sposób finansowania rolnictwa. Dotacje dla rolników będą uzależnione od spełniania tzw. „kamieni milowych” – warunków ustalanych przez Brukselę. Co to oznacza w praktyce? Jakie zmiany planuje Komisja i co mówią o nich rolnicy oraz politycy?
17 lipca Komisja Europejska przedstawi projekt budżetu po 2027 r., który może całkowicie zmienić sposób finansowania WPR. Pieniądze na rolnictwo mają trafić do Planów Krajowych – z wypłatą uzależnioną od realizacji „kamieni milowych” – informuje Euractiv.
Nowe ramy finansowe UE: początek rewolucji w finansowaniu rolnictwa?
Portal Euractiv poinformował, iż Komisja Europejska ma 17 lipca opublikować nowe Wieloletnie Ramy Finansowe oraz założenia WPR po 2027 r.
“Oczekuje się, iż Komisja przedstawi projekt gruntownej reformy budżetu UE, łączący dotacje rolnicze z funduszami regionalnymi w jedną całość, powiązaną z warunkami i kamieniami milowymi, które kraje muszą spełnić, aby odblokować środki pieniężne”.
“Kamienie milowe” jako warunki uzyskania środków to termin znany z Krajowych Planów Odbudowy. Odnosi nas to do decyzji politycznej Komisji Europejskiej ogłoszonej 11 lutego 2025 r. w komunikacie COM (2025) 46 „Droga ku następnym Wieloletnim Ramom Finansowym”. Komisja zaproponowała w nim, aby od 2028 r. środki z budżetu UE były wydawane przez państwa poprzez plany krajowe zawierające reformy i inwestycje.
Plany krajowe i „kamienie milowe” – co to znaczy?
KPO zostały stworzone po pandemii COVID-19 jako element Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Recovery and Resilience Facility, RRF) w celu odbudowy gospodarki Unii Europejskiej. RRF ma łączną wartość 723,8 mld euro (w cenach bieżących), z czego 385,8 mld euro to pożyczki, a 338 mld euro to bezzwrotne dotacje.
Pieniądze z KPO – o czym w Polsce dobrze wiemy – państwa członkowskie mogą uzyskać tylko po osiągnięciu określonych przez Komisję Europejską “kamieni milowych”. Ocena, czy te warunki zostały spełnione, należy w całości do Komisji.
Skoro – jak podkreśla Euractiv – wypłata dotacji rolniczych po roku 2027 ma być uzależniona od “kamieni milowych”, to nie jest to zmiana sposobu księgowania, ale zmiana filozofii wspierania rolnictwa – z polityki opartej na wspólnych zasadach i finansowaniu ryczałtowym, na mechanizm finansowy sterowany reformami i oceną Komisji.
Problem w tym, iż z powodu pożyczek w ramach NextGenerationEU Unia Europejska jest poważnie zadłużona – a potrzebuje dużych pieniędzy na „wsparcie Ukrainy i bezpieczeństwa w Europie”. W komunikacie wydanym 12 lutego 2025 r. Komisja Europejska informowała:
“Utrzymanie status quo nie jest możliwe. Trzeba dokonać wyboru. UE musi zmaksymalizować wpływ każdego euro, które wydaje oraz skoncentrować się na unijnych priorytetach i celach w tych dziedzinach, w których działania UE są najbardziej potrzebne”
Koniec wspólnej polityki rolnej w dotychczasowej formie?
Podczas konferencji budżetowej UE 2025 w maju br. przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen tłumaczyła:
„Nasz obecny budżet został zaprojektowany dla świata, który już nie istnieje — świata 2020 roku. Kolejny budżet „musi być mniej sztywny” i „realizować to, co ważne: szybko, sprawnie i z efektem”. (…) „potrzebujemy większej spójności w finansowaniu naszych priorytetów”.
Spójność w finansowaniu priorytetów oznacza kontrolę nad wydawaniem pieniędzy z budżetu UE przez państwa członkowskie. Będzie to możliwe poprzez przeniesienie środków finansowych z odrębnych budżetów polityk UE do jednego budżetu i następnie rozdzielenie ich na 27 Planów Krajowych.
W ten sposób pieniądze z budżetu UE na rolnictwo znajdą się w gestii rządu państwa członkowskiego, który będzie decydował o ich rozdysponowaniu. Pod warunkiem, iż je otrzyma – a o tym zdecyduje Komisja, oceniając realizację określonych przez siebie priorytetów.
Co na to rolnicy i politycy? Głos sprzeciwu w Europie
Ministrowie rolnictwa państw członkowskich UE wielokrotnie krytykowali ten pomysł. Jeszcze podczas ostatniego posiedzenia Rady UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w dniu 26 maja br. minister Czesław Siekierski, przewodniczący Radzie w ramach polskiej prezydencji w UE, powiedział:
“Myślę, iż to co się kiedyś mówiło o jednym funduszu, co już mam nadzieję upadło, to też było elementem, żeby ograniczyć niezależność WPR. I to jest gdzieś tam spoza struktur, w których ja się obracam. Celowo tu zatrzymałem głos, bo przecież to była decyzja czy przemyślenia, nie z naszego szczebla”.
Podczas tych samych obrad ministrowie rolnictwa protestowali przeciwko wyłączeniu Rady ds. Rolnictwa z procedowania uproszczeń WPR, co uznali za działanie zmierzające do likwidacji sektorowych Rad ministrów na rzecz jednej.
“Od siedmiu lat zasiadam w tej Radzie i nie widziałem w ogóle podobnej sytuacji. Tu nie chodzi o formę, tu chodzi o meritum. Tę sprawę należy wyjaśnić, w przeciwnym razie konsekwencją tego będzie to, iż będzie tylko jedna formacja Rady, a nie różne formacje, jakie mamy teraz” – ostrzegał minister rolnictwa Hiszpanii Luis Planas Puchades.
Projekt Komisji Europejskiej krytykowany był też przez organizacje rolnicze. W dniach 24-25 kwietnia br. odbyło się w Brukseli posiedzenie Prezydiów Copa i Cogeca z udziałem ponad 100 delegatów z państw członkowskich Unii Europejskiej, na którym oceniono, iż proponowane zmiany mogą zagrozić spójności Wspólnej Polityki Rolnej, bezpieczeństwu żywnościowemu oraz rozwojowi obszarów wiejskich w Europie.
Przewodniczący Polskiej Federacji Branżowych Związków Rolnych Marian Sikora powiedział wówczas:
“Nie możemy dopuścić do demontażu Wspólnej Polityki Rolnej, która jest fundamentem rolnictwa w całej Unii Europejskiej. Przekształcenie dwóch filarów WPR w jeden fundusz to prosta droga do chaosu, destabilizacji rynków rolnych i spadku bezpieczeństwa żywnościowego w Europie”.
W maju 2025 r. z tego powodu odbył się protest rolników w Brukseli. Przewodniczący Copa Massimiliano Giansanti mówił:
“Nie możemy zaakceptować przekształcenia WPR w jeden fundusz ani żadnej próby dalszej renacjonalizacji, ani pospiesznej propozycji dotyczącej następnej WPR przedstawionej w lipcu wraz z WRF po 2027 r., bez jasności co do dostępnych zasobów, zarządzania lub odpowiednich konsultacji z sektorem”.
W odpowiedzi komisarz UE ds. budżetu Piotr Serafin (EPL, KO) „wyraził chęć słuchania i angażowania się w głębszy dialog z przedstawicielami europejskich rolników i spółdzielni rolniczych” oraz „zapewnił ich o swoim zaangażowaniu w priorytetowe traktowanie bezpieczeństwa żywnościowego i utrzymanie wsparcia dla sektora za pośrednictwem Wspólnej Polityki Rolnej” – czytamy w EUNews.
Planom Komisji Europejskiej sprzeciwiali się też posłowie do Parlamentu Europejskiego. Podczas posiedzenia komisji AGRI w marcu 2025 r. Dario Nardella z frakcji Socjaliści i Demokraci mówił:
“W ciągu ostatnich 20 lat straciliśmy 37% rolników i 12% zysków. Jeżeli nie będziemy mieli wystarczających zasobów, to nie będziemy mieli wizji ani wspólnej polityki rolnej. Dlatego mówimy „nie” – żadnych cięć, o ile chodzi o zasoby na rolnictwo. „Nie”, o ile chodzi o decentralizację czy też centralizację środków”.
W kwietniu stanowczy sprzeciw wyraziła Komisja Budżetowa PE:
“Chcemy budżetu UE, który lepiej odzwierciedla nowe priorytety Unii, takie jak konkurencyjność i obronność, jednocześnie chroniąc te długofalowe, takie jak rolnictwo i spójność. (Ale) Odrzucamy również model Komisji „jednego planu krajowego na państwo członkowskie”, który naszym zdaniem nie nadaje się do zarządzania wydatkami w państwach członkowskich”.
W maju podczas głosowania nad Rezolucją Parlamentu Europejskiego z 7 maja 2025 r., „Zmieniony budżet długoterminowy dla Unii w zmieniającym się świecie” (nr TA-10-2025-0090), w której zawarto stanowisko PE w sprawie przyszłych Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) Unii Europejskiej na lata 2028–2034, posłowie odrzucili proponowany przez Komisję Europejską model centralizacji budżetu UE.
Komisja ds. rolnictwa PE wciąż nie zgadza się na likwidację odrębności finansowania WPR:
“Hiszpańska europosłanka Carmen Crespo (EPL) przygotowuje w tej chwili sprawozdanie z własnej inicjatywy w sprawie przyszłości WPR, które ma posłużyć jako punkt odniesienia dla Komisji. Crespo opowiada się za utrzymaniem obecnej struktury dwufilarowej oraz za większymi zachętami, a mniejszą liczbą obowiązków dla rolników” – informuje Euractiv.
Wydaje się jednak, że opór słabnie, a sprzeciw posłów dotyczy głównie tempa procedowania:
“Posłowie do PE odpowiedzialni za kwestie rolnictwa biją na alarm w związku z planem Komisji Europejskiej, która ma przedstawić w lipcu swój wniosek dotyczący kolejnej Wspólnej Polityki Rolnej wraz z siedmioletnim budżetem UE. Ostrzegają oni, iż taka decyzja może przeciążyć komisję pracą” – czytamy.
Alarm podnoszony przez posłów wynika z tego, iż komisja AGRI zagłosuje nad tym tekstem dopiero 15 lipca, czyli na dwa dni przed publikacją projektu przez Komisję Europejską. Posłowie mają wątpliwości, czy zdążą przedstawić “spójną i technicznie dopracowaną propozycję” ale też podkreślają, iż sektor rolny „zdecydowanie sprzeciwia się pomysłowi stworzenia jednego funduszu dla WPR” – informuje portal.
Centralizacja czy elastyczność?
Już w listopadzie 2024 r. Euractiv pisał, iż Komisja Europejska może mieć plany likwidacji odrębnego budżetu Wspólnej Polityki Rolnej. Wskazywały na to najważniejsze dokumenty przyjęte wówczas w UE – raport Draghiego oraz raport z Dialogu Strategicznego – a także wypowiedzi byłego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, nowego komisarza Christophe Hansena oraz analityka Guntrama Wolffa, uznanego w roku 2020 przez Business Insider za “jednego z 28 najbardziej wpływowych graczy w Europie”. Później nasze wnioski znalazły potwierdzenie w obawach wyrażanych przez posłów do Parlamentu Europejskiego, organizacje rolnicze i wreszcie ministrów rolnictwa państw UE.
Obecny artykuł w Euractiv, oparty na “wewnętrznym dokumencie udostępnionym portalowi” wskazuje, iż Komisja Europejska nie zamierza wycofać się ze swojego projektu.
Jednak w kwietniu br. komisarz UE ds. rolnictwa Christophe Hansen zapewniał, iż nie dopuści do radykalnych zmian we Wspólnej Polityki Rolnej, sprzeciwiając się także cięciom w unijnym budżecie na rolnictwo. Podkreślał przy tym znaczenie płatności bezpośrednich, zwracając uwagę, iż wiele gospodarstw oparło na nich swoją wieloletnią strategię biznesową.
Otwarte więc pozostaje pytanie, jak należy rozumieć zapewnienia przewodniczącej von der Leyen z maja 2025 r., iż „w naszym kolejnym budżecie centralne miejsce zajmie polityka spójności i wspólna polityka rolna”. Czy oznacza to, iż pieniądze na rolnictwo będą miały osobną pozycję w ramach planów krajowych i będą “nienaruszalne”, czy też rząd danego państwa będzie decydował, ile środków z Planu Krajowego zostanie przeznaczonych na rolnictwo?
W pierwszym scenariuszu skutek może być choćby pozytywny, bowiem finansowanie rolnictwa będzie znacznie bardziej dopasowane do realiów w danym kraju. W drugim – wsparcie rolnictwa może zostać poważnie rozchwiane w wyniku rywalizacji o pieniądze pomiędzy poszczególnymi ministerstwami, samorządami i instytucjami.
W obu przypadkach minister rolnictwa nie będzie miał pewności co do tego, jakimi środkami będzie dysponował – bo w ostatecznym rozrachunku i tak o wszystkim zdecyduje Komisja Europejska.
Źródło: topagrar.pl