Siekierski wzmacnia kontrole przejść granicznych

7 miesięcy temu

W ostatni weekend kierownictwo ministerstwa rolnictwa rozpoczęło kontrole przejść granicznych z Ukrainą. I należy to rozumieć dosłownie, bo na granicach pojawili się osobiście minister Czesław Siekierski i wiceministrowie Kołodziejczak oraz Krajewski. Jakie są efekty?

Kontrole przejść granicznych potwierdziły obawy resortu rolnictwa, iż import cukru, oleju i przetworów zbożowych jest nadmierny. Minister Kołodziejczak zauważył zaś coś jeszcze innego.

Minister Siekierski był w Korczowej, Medyce i Hrebennem

Kierownictwo resortu rolnictwa uczestniczyło w kontrolach ukraińskich towarów przekraczających polską granicę. Każdy z ministrów ma na ten temat swoje własne spostrzeżenia. I każdy mówi o konieczności wzmocnienia kontroli na granicach. Oto szczegóły.

Szef resortu rolnictwa podkreślał po kontroli, iż nadmierny import produktów rolnych z Ukrainy, niespełniających wymagań produkcyjnych obowiązujących w UE, zagraża konkurencyjności polskiego rolnictwa. Mówił to w kontekście wwozu cukru, oleju i przetworów zbożowych, takich jak mąki, śruty zbożowe, szczególnie kukurydziane. Siekierski zwracał uwagę, iż wiele z transportów jako kraj docelowy wpisane ma Litwę czy Łotwę. Niestety można przypuszczać, iż trafią one z powrotem do Polski.

Przez wysoki eksport towarów z Ukrainy do państw Unii Europejskiej jesteśmy wypierani z unijnych rynków — zauważa Siekierski.

W Medyce minister rozmawiał m.in. z rolnikami z „Oszukanej Wsi”. Po kontroli na tamtym przejściu, jak również po pobycie w Hrebennem Siekierski zapowiedział intensyfikację kontroli i większą aktywność służb, w tym Inspekcji Weterynaryjnej.

Minister Krajewski był w Koroszczynach, Terespolu i Małaszewiczach

Stefan Krajewski po kontroli na drogowych i kolejowych przejściach granicznych podkreśla, iż służby działają, ale „podejmiemy odpowiednie kroki, żeby jeszcze bardziej zwiększyć efektywność tych działań”. Bo bezpieczeństwo żywnościowe jest najważniejsze.

Minister Kołodziejczak był w Hrubieszowie i Dorohusku

Dzisiejsze kontrole na granicy są efektem konkretnych wytycznych, czyli zero tolerancji dla jakichkolwiek nieprawidłowości — wytłumaczył swoją obecność na granicach wiceminister Kołodziejczak.

I od razu zapowiedział, iż zwróci się do ministra zdrowia, by Sanepid kontrolował każdą partię cukru, która wjeżdża do Polski. Bo cukier, który wąchał w Dorohusku… „miał dziwny zapach”. I tłumaczenie, iż to cukier do przemysłu — do dżemów czy napojów — go nie przekonuje. Jak zauważa Kołodziejczak, cukier jest dopuszczony do obrotu na podstawie ukraińskich dokumentów, do których on „nie ma zaufania”.

Wiceminister Kołodziejczak po kontroli mówił również, iż trwa podliczanie ilości cukru, który od 1 stycznia 2024 r. wjechał do Polski oraz, na podstawie dołączonych do przesyłek kontraktów, ile jeszcze ma go wjechać.

Już teraz wiem, iż zwrócę się do premiera Donalda Tuska i ministra Siekierskiego o to, żeby ograniczyć napływ cukru na podstawie już zbyt dużej ilości cukru, który wjechał do Polski. Już dzisiaj widzimy bardzo duże zaburzenie na rynku i nie możemy sobie na to pozwolić — stwierdził wiceminister Kołodziejczak.

Kołodziejczak zwracał również uwagę, iż odpowiedzialność za kontrolę wjeżdżających produktów jest rozproszona. Mianowicie dlatego, iż zajmuje się nimi co najmniej 5 lub 6 instytucji podległych różnym ministerstwom. Te „przerzucają się nawzajem odpowiedzialnością”. Zdaniem wiceministra potrzebne jest stworzenie zespołu do kontroli towarów na granicy.

Kontrole przejść granicznych — czekamy na konkrety

To dobrze, iż ministrowie na własne oczy przekonali się, jak pracują służby na granicy i iż obiecali wzmocnienie kontroli towarów wjeżdżających z Ukrainy. Jednak chyba lepiej oddać te kontrole w ręce fachowców. Bo minister nie jest od wąchania cukru, choćby jeżeli dobrze sprzedaje się to w mediach.

Polska granica będzie szczelna, jak nigdy dotąd — zapowiedział Michał Kołodziejczak.

I na to właśnie czekamy.

Niestety mimo podjętych działań, unijna polityka nie współgra z polskimi interesami.

Źródło: MRIRW, wp.pl

Idź do oryginalnego materiału