Światowe ceny ropy w dół. A co z ceną paliwa w Polsce?

8 miesięcy temu

Ceny ropy naftowej zanotowały w czwartkowy wieczór gwałtowny spadek. Światowe ceny ropy zareagowały w ten sposób na rosnące zapasy paliwa w USA, słabe dane gospodarcze z Europy oraz geopolityczną niepewność. Czy na polskich stacjach odczujemy te obniżki?

Światowe ceny ropy naftowej Brend w czwartek 4 stycznia spadły o 1,5 USD, czyli 1,9%, do 76,97 USD za baryłkę. Sprawdźmy, co spowodowało aż taką obniżkę.

Światowe ceny ropy spadają nie tylko przez wzrost zapasów w USA

Analitycy amerykańskiego rynku informują, iż zasoby benzyny w USA wzrosły o imponujące 10,9 miliona baryłek. Tym samym osiągnęły poziom 237 milionów baryłek. Ten wzrost jest największym tygodniowym wzrostem od ponad 30 lat. Ponadto zwiększenie zapasów destylatów o 10,1 miliona baryłek do 125,9 miliona baryłek wpłynęło na ogólny obraz rynku.

Na ceny ropy wpływ miały również słabe dane gospodarcze z Europy. Niemiecka inflacja ponownie wzrosła, co może być argumentem dla Europejskiego Banku Centralnego, by utrzymać stopy procentowe przez pewien czas na niezmienionym poziomie.

Rynek surowcowy był także pod wpływem decyzji Angoli o opuszczeniu OPEC. Powodem jest konflikt dotyczący limitów produkcji ropy naftowej. Analitycy nie wykluczają przy tym, iż inne kraje członkowskie OPEC mogą również sprzeciwić się próbie Arabii Saudyjskiej wymuszenia na wszystkich członkach ograniczenia produkcji.

Na obniżenie cen ropy miał też wpływ rosnący eksport rosyjskiej ropy. Jak podaje Bloomberg, czterotygodniowa średnia dostaw paliwa rafinowanego z Rosji w okresie czterech tygodni do 31 grudnia wzrosła do 3,46 miliona baryłek dziennie. To wzrost o 230 000 baryłek dziennie w porównaniu z poprzednim tygodniem i najwyższy poziom od lipca.

Na polskich stacjach ceny w dół, ale… mogłoby być taniej

Ostatni tydzień roku 2023 przyniósł siódmy z rzędu spadek cen detalicznych paliw w Polsce. Mimo to sytuacja na rynku hurtowym sugerowała możliwość jeszcze większych obniżek. Pod koniec roku średnia cena benzyny Pb95 wyniosła 6,29 zł/l, oleju napędowego 6,46 zł/l, a autogazu 2,93 zł/l. Od listopada ceny benzyny i oleju napędowego spadły odpowiednio o 27 gr/l i 28 gr/l. Mimo to ceny detaliczne są przez cały czas relatywnie wysokie.

Analitycy obserwują znaczną dysproporcję między cenami hurtowymi a detalicznymi, zwłaszcza w przypadku benzyny. Marża detaliczna jest dwukrotnie wyższa niż średnia historyczna. Pomimo niższych cen hurtowych benzyny stacje paliw w 1. tygodniu 2024 r. utrzymywały wyższe ceny na poziomie powyżej 6,0 zł/l. Ściśle mówiąc, wahały się one przykładowo za Pb95 w przedziale 6,07–6,29 zł/l. Sytuacja ta rekompensuje właścicielom stacji straty związane z przedwyborczą promocją Orlenu.

W przypadku oleju napędowego sytuacja jest bardziej stabilna, a różnica między ceną hurtową a detaliczną nie jest znacząca.

Opłata paliwowa w górę

Do tego wszystkiego warto zwrócić uwagę, iż od 1 stycznia rząd w osobie ministra infrastruktury zdecydował się na podniesienie stawki opłaty paliwowej o 13,2%. W praktyce oznacza to, jak podają analitycy, wzrost cen benzyny o około 2,8 gr/l, a oleju napędowego o około 6 gr/l. Jest to sytuacja zaskakująca, gdyż Dariusz Klimczak w październiku 2021 r. postulował za obniżaniem opłat emisyjnych, itp. aby obniżyć ceny paliwa. Przypomnijmy, w październiku 2021 r. cena ON wynosiła średnio 5,4 zł/l, a Pb95 — 5,8 zł/l.

Stanowisko Dariusz Klimczaka z października 2021 r. odnośnie do cen paliwa

fot. zrzut ekranu/polsatnews

Światowe ceny ropy mogą spadać, a polski rynek i tak swoje. Wygląda na to, iż kierowcy muszą się przygotować na wzrost kosztów tankowania.

Źródło: Agrarheute, Bankier, polsatnews

Idź do oryginalnego materiału