Komisja Europejska zaproponowała mechanizm ochronny, który ma chronić rolników przed gwałtownym wzrostem importu wołowiny, drobiu, miodu i cukru z państw Mercosur. Brzmi dobrze, ale rolnicy patrzą z nieufnością – czy Bruksela naprawdę zareaguje, zanim ceny w UE spadną? Sprawdź co zaproponowano!
Jak działać ma mechanizm? Trzy tygodnie na reakcję!
Mechanizm ma działać tak, iż jeżeli ceny importowanych produktów będą o co najmniej 10% niższe niż ceny w UE lub jeżeli import wzrośnie o 10% w ciągu roku, KE uruchomi dochodzenie i może wstrzymać preferencje handlowe. Jednak dochodzenie może trwać aż cztery miesiące, a tymczasowe procedury ochronne – choć szybkie, działają tylko przez krótki czas.
Jakie problemy widzimy my?
- Czas reakcji może być za długi – w praktyce ceny mogą spaść zanim mechanizm zadziała.
- Preferencyjne warunki wciąż obowiązują – dopóki dochodzenie się nie zakończy, tanie produkty z Mercosuru mogą zalewać rynek.
- Monitorowanie rynku zależy od państw członkowskich – jeżeli Polska nie zgłosi problemu szybko, ochrona może się spóźnić.
Deklaracje KE są obiecujące, ale na papierze łatwo wygląda wszystko inaczej niż w realnym gospodarstwie. Zalew taniego mięsa czy cukru wciąż może obniżać ceny i odbierać szanse lokalnym producentom.
Mechanizm ochronny UE-Mercosur to nie propozycja, a konieczność – polscy rolnicy nie mogą pozwolić, aby zalew tanich produktów z Ameryki Południowej zniszczył ich ciężką pracę i dochody.