Tomasz Osman, Savicki: Nowa ekspozycja to nie tylko witryna. To manifest kierunku, w którym podąża marka [WYWIAD]

2 tygodni temu

Zrobiliśmy pierwszy krok ku nowemu. Zmieniliśmy przestrzeń. Odświeżyliśmy oprawę. Postawiliśmy na nową jakość ekspozycji. Sięgaliśmy po idee „quiet luxury”. Równocześnie przyspieszamy. Nowe salony, nowe rynki, nowe kolekcje i rozwój kanału online – o najnowszych zmianach w marce Savicki opowiada redakcji OmnichannelNews.pl Tomasz Osman, Prezes Zarządu i współwłaściciel marki Savicki.

Historia marki Savicki sięga lat 70. XX wieku. w tej chwili ta rodzinna niegdyś firma przekształciła się w nowoczesną sieć, z mocnymi międzynarodowymi aspiracjami. Co było impulsem do rozpoczęcia transformacji omnichannel w marce Savicki?

Tomasz Osman: Zawsze myśleliśmy o Savicki nie tylko jako o jubilerze, ale jako o marce, która opowiada historię przez biżuterię. Omnichannel był naturalnym krokiem – chcieliśmy połączyć emocje z innowacją i dotrzeć do klientów wszędzie tam, gdzie są. Impulsem była też zmiana zachowań konsumentów. Kobiety nie chcą już czekać na wielką okazję – chcą czuć się wyjątkowo każdego dnia. Dlatego dziś transformujemy zarówno nasz kanał online, jak i wszystkie 12 salonów – tak, by Savicki stało się marką styku: pomiędzy luksusem a codziennością, między emocją a stylem życia.

Co skłoniło Was do tego, by mocniej postawić na biżuterię jako głównego bohatera marki?

Biżuteria zawsze była sercem tego, co robimy. Przez lata budowaliśmy pozycję lidera w segmencie zaręczyn i ślubów – i to wciąż nasz core. Ale dziś kobiety chcą nosić biżuterię nie tylko z okazji, ale z potrzeby wyrażenia siebie. Dlatego zaczęliśmy traktować biżuterię nie jako „zwieńczenie chwili”, ale jako towarzyszkę codzienności. Stawiając ją w centrum, pokazujemy, iż prawdziwy luksus to nie tylko karat, ale znaczenie.

Czy można powiedzieć, iż nowa ekspozycja to nie tylko witryna, ale w pewnym sensie manifest kierunku, w którym podąża marka?

Zdecydowanie tak. Nasze nowe witryny to nie tylko sposób prezentacji produktów – to manifest, iż Savicki wchodzi w kolejny etap. Otwieramy przestrzeń, w której biżuteria żyje: jest blisko, w świetle, dostępna. Pokazujemy, iż luksus nie musi być za szkłem. Może być częścią codzienności. To zapowiedź tego, jak zmieniamy się jako marka – od salonów, przez produkt, aż po sposób komunikacji.

Jaką rolę odegrały potrzeby klientek w procesie tej zmiany? Czego szukają dziś kobiety, wchodząc do salonu jubilerskiego?

Słuchamy naszych klientek uważnie. Dziś kobieta przychodzi do salonu nie tylko po zakup – przychodzi po przeżycie, po chwilę dla siebie, po coś, co podkreśli jej tożsamość. Chce dotknąć, przymierzyć, porównać. Dlatego stworzyliśmy otwartą przestrzeń, gdzie biżuteria jest dosłownie na wyciągnięcie ręki. Ale równie ważna jest dla niej pewność – jakość, wiedza, wsparcie. Nasze salony dają jedno i drugie: swobodę i opiekę. To one były inspiracją do tej zmiany.

Nowe gabloty Savicki są bardzo charakterystyczne. Co chcieliście nimi opowiedzieć?

Chcieliśmy pokazać, iż biżuteria nie potrzebuje kontekstu – sama w sobie jest historią. Nowe witryny są czyste, skupione na detalu. Biżuteria gra pierwszą rolę, a nie scenografia. Przeszliśmy od prezentowania produktu do pokazywania nastroju – światło, przestrzeń, minimalizm. To ekspozycja, która nie sprzedaje, tylko zaprasza do relacji.

Jakie założenia projektowe przyświecały Wam przy tworzeniu nowej ekspozycji? Czy inspirowaliście się konkretną estetyką, kulturą lub emocją?

Naszą inspiracją była kobieta – jej codzienność, styl, rytuały. Estetycznie sięgaliśmy po idee „quiet luxury” – luksusu bez krzyku, elegancji bez przesady. Projektowaliśmy witryny tak, jak projektuje się biżuterię: z myślą o świetle, proporcji i emocji. To nie przypadek, iż wszystko jest „miękkie”, delikatne – chcieliśmy stworzyć przestrzeń, która daje wytchnienie i zatrzymuje wzrok.

W świecie ekranów i chaosu informacyjnego – czy fizyczna gablota może być przestrzenią kontemplacji?

Może – i powinna. Dziś ludzie są zmęczeni hałasem. My oferujemy chwilę ciszy, skupienia. Gablota, która nie krzyczy promocją, ale szeptem zaprasza do środka. Kiedy stajesz przed naszą witryną, masz poczuć spokój. Tak jakby świat na chwilę zwolnił. To luksus sam w sobie.

Biżuteria wymaga bliskości, światła, detalu. Jak to przełożyliście na doświadczenie fizyczne w salonach?

Zmieniliśmy wszystko – od układu mebli po oświetlenie. Każde światło jest zaprojektowane tak, by wydobywać blask kamieni. Każdy materiał – od weluru po szkło – został dobrany, by podkreślić detal. Nasze salony stały się sceną, na której biżuteria gra główną rolę.

Czy zastosowaliście nowe materiały, technologie lub nietypowe formy ekspozycji, które mają strategiczne znaczenie?

Tak – zarówno jeżeli chodzi o materiały, jak i technologię. W salonach działają tablety z konfiguratorami, klientki mogą tworzyć własne zestawienia biżuterii. Stół TryOn to z kolei fizyczne narzędzie do personalizacji. Online pracujemy nad AR do przymierzania pierścionków i rozwijamy nasze e-salony. To wszystko łączy się w jedno doświadczenie.

Jakie zmysły są dziś najważniejsze w kontakcie z biżuterią? Czy to dotyk, światło, cisza?

Wzrok – bo blask kamienia mówi pierwszy. Dotyk – bo biżuteria musi dobrze leżeć. I cisza – bo luksus potrzebuje przestrzeni. Tworzymy środowisko, w którym te trzy zmysły pracują razem. Salon Savicki to nie sklep. To miejsce, w którym możesz się zatrzymać, obejrzeć, poczuć. A potem – zdecydować.

Czy nowa ekspozycja fizyczna ma wpływ na decyzje zakupowe klientek również online? Jak budujecie spójność doświadczenia?

Tak – to działa w obie strony. Klientki często zaczynają od salonu, by dotknąć i zobaczyć na żywo, a kończą zakupy online. Albo odwrotnie – widzą coś w sieci i przychodzą sprawdzić. Dlatego wszystko musi być spójne: komunikacja, kolekcje, estetyka. Nasza strona, nasze salony, nasze paczki – mają mówić jednym językiem. To właśnie jest omnichannel.

Czy obserwujecie różnice w oczekiwaniach klientek odwiedzających salony względem tych kupujących online?

Tak, choć granice się zacierają. Klientki online cenią wygodę i elastyczność – dlatego mamy 120 dni na zwrot i dostępność konsultantów do północy. Klientki w salonach szukają emocji i bliskości – stąd strefy VIP, spotkania indywidualne. My dajemy im wybór: jak chcesz kupić, tak kupuj. Luksus polega dziś na wolności decyzji.

W jaki sposób nowe witryny wspierają strategię lojalnościową? Czy pomagają tworzyć głębszą relację z marką?

Witryna to pierwszy moment kontaktu. jeżeli wywoła emocje – zaciekawienie, zachwyt, sentyment – jesteśmy na dobrej drodze. Nasze ekspozycje budują relację zanim padnie jakiekolwiek pytanie o cenę. A potem – wracają. Klientki przychodzą zobaczyć, co nowego. Bo wiedzą, iż zawsze znajdą coś, co mówi do nich. Lojalność zaczyna się od doświadczenia. I tego nie da się zbudować rabatem.

Jak zmieniła się tożsamość marki Savicki przez ostatnie lata?

Z rodzinnej marki ślubnej staliśmy się nowoczesnym domem jubilerskim. Dalej robimy najpiękniejsze pierścionki zaręczynowe i obrączki – to nasze DNA. Ale dziś mówimy też: jesteśmy marką, która towarzyszy Ci na co dzień. Codzienna biżuteria stała się dla nas równie ważna jak symboliczna. Dziś Savicki to już nie tylko moment – to styl życia.

Co było najtrudniejsze w procesie tej transformacji – od pierścionka do całego doświadczenia?

Najtrudniejsze było zrobienie wszystkiego naraz – zmiana sklepu online, budowa salonów, stworzenie nowych kolekcji, przeszkolenie zespołów. Transformacja wymagała odwagi. Ale największym wyzwaniem było zachowanie autentyczności – by przy całej skali i nowoczesności, nie zgubić serca marki. Udało się. I właśnie dlatego rośniemy dalej.

Jakie są kolejne kroki w budowaniu marki premium z biżuterią w centrum uwagi?

Przyspieszamy. Nowe salony, nowe rynki, nowe kolekcje – codzienna biżuteria premium wchodzi na pierwszy plan. Nie przestajemy rozwijać kanału online, ale inwestujemy mocno w fizyczną obecność. Chcemy być marką międzynarodową, ale z polską duszą. Marką, która inspiruje i daje jakość, jakiej dziś szuka świadomy klient.

Co chciałbyś, aby klientka poczuła, patrząc dziś na witrynę Savicki?

Chciałbym, żeby poczuła, iż to coś jej bliskiego. Że to marka, która ją rozumie. Że może wejść i znaleźć coś dla siebie – na dziś, na jutro, na zawsze. Chcę, żeby witryna mówiła: jesteś ważna, jesteś piękna, zasługujesz. jeżeli zatrzyma się choć na chwilę, spojrzy z zachwytem – to znaczy, iż zrobiliśmy wszystko dobrze.

Czym dla Ciebie osobiście jest „cichy luksus” w przestrzeni retailowej?

To luksus, który nie musi się tłumaczyć. Jest w jakości, w detalach, w atmosferze. Nie krzyczy, nie wymusza. Po prostu jest – elegancki, spójny, spokojny. Cichy luksus to dla mnie chwila, w której klientka wchodzi do salonu, siada, oddycha i wie: jestem w dobrym miejscu. I to wystarczy.

Rozmawiał: Łukasz Izakowski

Więcej na temat planów i rozwoju marki Savicki można dowiedzieć się z widepodcastu Focus na Retail.

Idź do oryginalnego materiału