Jeszcze w piątek inwestorzy na rynkach surowcowych nerwowo reagowali na raport USDA, który sprowadził ceny zbóż i oleistych w dół. Jednak weekend zmienił wszystko. W poniedziałek nie było już śladu po przecenie — kontrakty na giełdzie w Chicago wystrzeliły w górę, a w ślad za nimi poszły również notowania na europejskim Matifie. Za dynamiczną reakcją rynku stoi jedno nazwisko: Donald Trump.
Trump, Chiny i rynki zbóż. Wielki zwrot po piątkowym tąpnięciuJeden komunikat i euforia inwestorów
Były prezydent USA zapowiedział, iż Chiny jeszcze w tym roku zaczną kupować amerykańską soję i zboża w dużych wolumenach. Dla traderów i producentów to sygnał, który trudno lekceważyć — Chiny pozostają największym graczem światowego rynku soi, a kondycja amerykańskiego eksportu zależy w ogromnym stopniu od Pekinu.
Po informacji o deklaracji Trumpa inwestorzy natychmiast ruszyli do zakupów kontraktów. Rynek zareagował szeroko, a odbicie na Chicago natychmiast przełożyło się na wzrosty cen pszenicy i rzepaku w Europie.
Cofco rusza do zakupów: największy kontrakt w 2025 roku
We wtorek nastroje tylko się wzmocniły. Na rynek trafiła informacja, iż państwowy gigant handlowy Cofco zakupił co najmniej 840 000 ton zbóż z dostawą na grudzień i styczeń. To największy zakup od początku 2025 roku oraz największy od październikowego szczytu Xi Jinpinga z Donaldem Trumpem.
Transakcja jest odbierana jako pierwszy krok w realizacji dużego zobowiązania handlowego. Pekin zobowiązał się do zakupu 12 milionów ton amerykańskiej soi w 2025 roku, jednak dotychczas postępy były znikome. Dopiero ten tydzień przyniósł przełom.
Chiny – być albo nie być dla amerykańskiej soi
Znaczenie chińskiego rynku dla producentów zza oceanu jest nie do przecenienia. W ubiegłym roku USA wysłały do Chin prawie 27 milionów ton soi, co pokazuje, jak silnie eksport zależy od decyzji Pekinu. Wahania w relacjach handlowych natychmiast odbijają się na cenach, co poniedziałkowe odbicie po raz kolejny udowadnia dobitnie.
Rynek znów patrzy na politykę
Historia ostatnich dni przypomina, iż dla rynku rolnego fundamenty produkcyjne i raporty są tylko jedną stroną równania. Drugą — równie potężną — pozostaje polityka. Jedno oświadczenie z Waszyngtonu w kilka godzin zneutralizowało efekt raportu USDA.
A inwestorzy, którzy w piątek panicznie sprzedawali kontrakty, w poniedziałek znów licytowali je w górę.

2 godzin temu















