Ursus 1204 – polski ciągnik, który odważył się być wielki. Czy wart jest i dziś swojej ceny?

3 godzin temu

Czy o wielkości ciągnika świadczą jego moc i masa? Tak, ale nie zawsze. Są takie ciągniki, o których mówimy “wielki” i to przez duże W. Takim modelem był, czy jest nadal, Ursus 1204, który nie tylko był wielki z mocy, ale i z legendy jaką sobie słusznie stworzył. Czy wart jest i dziś zainteresowania?

Gdy w 1969 roku z fabryki na warszawskim Ursusie zjechał pierwszy C-385, Polska odetchnęła: wreszcie mamy „poważny” ciągnik, nie tylko do ziemniaków i bronowania. Mamy ciągnik prawdziwy o konkretnej mocy. Były oklaski i bukiety czerwonych goździków…

Jednak już po kilku latach wyszło szydło z worka. Dla PGR-ów, dla Żuław, dla wielkoobszarowych gospodarstw brakowało cięższego sprzętu niż 75-konny „C-traktor”. Zwłaszcza iż Zachód już wtedy mówił o 100-120 koniach jako standardzie mocy do agregatów uprawowych szerokich na 4-5 m.

I tu zaczyna się historia Ursusa 1204

Nie był to projekt z kosmosu, tylko logiczna ewolucja. Korzenie? Oczywiście wspólny polsko-czechosłowacki (wtedy) projekt. Na tyle dobry, iż okazał się rozwojowy także na dużo większe moce niż podstawowe 75 KM.

Fakt, iż projekt wielkiego ciągnika wymagał usprawnień konstrukcyjnych. Można jednak odnieść wrażenie, iż pomyślano o nim już znacznie wcześniej, niż podaje oficjalna historia tego modelu. Dlaczego? Ze względu na koszmarnie długi proces decyzyjny w ówczesnym PRL.

Fakt faktem – jak mówi red. Karol, nowy duży ciągnik korzystał prawie z 80% części swojego 75-konnego protoplasty. Dało to możliwość szybkiego wdrożenia go do produkcji stosując w nim nowy (czechosłowacki) silnik i (rumuńskie) podzespoły przedniego napędu.

Ursus wyprzedził Czechów z wyższą klasą mocy

Tam, gdzie Zetor dopiero szykował Crystala 12045, my już w 1975 roku mieliśmy 1204 w (prawie) seryjnej produkcji. Polski przemysł nagle zrobił coś, czego dawno nie udało mu się zrobić: był pierwszy i to od razu na grubo. I to z napędem 4×4.

Dane techniczne Ursusa 1204 (w skrócie, ale konkretnie)

  • Silnik: 6-cylindrowy S-4003, 6,8 litra.
  • Moc: ok. 112/115 KM w wersji klasycznej, do ok. 145–146 KM w wersjach turbodoładowanych.
  • Napęd: 4×4 — w latach 70. to była przewaga absolutna.
  • Masa własna: około 4,7 t (i to czuć, gdy stoi obok 912…).
  • Skrzynia: 16+8, szybka jak na tamte czasy.
  • WOM: 540/1000 obr./min.
  • Ogumienie: tył 18.4-34, przód 14.9-24 — proporcje WIELKIEGO ciągnika, choćby po sylwetce było widać „poważną robotę”.

Po co Polsce było takie “bydle” w latach 70.?

PRL za Edwarda Gierka grał w wielkie rolnictwo na PGR-ach, a nie (tylko) w indywidualne gospodarstwa 15-hektarowe. Ursus 1204 miał ciągnąć agregaty uprawowe 4–5 m, bronować, orać na pełnej i napędzać 20-tonowe przyczepy, a potem z werwą i dumą wyjechać na eksport – bo potrzebne były dewizy.

Irak, Grecja, Egipt, Jugosławia – w papierach pisano „modernizacja rolnictwa państw zaprzyjaźnionych”, w praktyce: „przywieźcie nam ropę, pomarańcze, bawełnę w zamian za nasze ciągniki”.

Ursus 1204, fot. Mateusz Wasak

Dla wielu operatorów Ursus 1224 był pierwszym ciągnikiem z napędem na przód, który naprawdę „wchodził” w ziemię. Po latach tłumaczą to jednym zdaniem: „to była różnica jak między motyką a koparką”. Przez lata nie było nic mocniejszego i bardziej praktycznego niż 1204.

Opinia po latach — czyli dlaczego legenda przez cały czas żyje

Do dziś 1204 ma status „twardziela bez elektroniki”. Czyli:

  • odpali choćby na drucie,
  • części dostępne (bo pół Polski przerabiało, rozbierało, remontowało),
  • prosta hydraulika,
  • masa i stabilność — podczep ciężkie, a nie tańczy jak lekkie zachodnie 100 KM.

Rolnicy lubią go za surową skuteczność – zero plastiku, zero komputerów, wszystko można rozebrać kluczem od 10 do 24. To, co Ursus 1204 robił w polu wtedy, robi do dziś. I realnie jest w stanie konkurować z – uwaga — nowoczesnymi „100-kami”, kiedy idzie o uciąg.

Czy był idealny? Nie

  • kabina jak w czołgu, a akustyka jak MIG-21,
  • hydraulika potrafiła się męczyć na gorącym oleju,
  • skręcanie na rozgrzanym wspomaganiu? bywały dni, iż modlitwa pomagała,
  • spalanie? jeżeli chcesz oszczędzać paliwo, to nie ten adres.

Ale mimo to, i tu większość użytkowników odpowie tak samo: „może i nie idealny, ale PRAWDZIWY”. I w tym tkwi fenomen.

Rynek wtórny 2025 – ile dziś kosztuje Ursus 1204?

Ceny są bardzo szerokie w rozpiętości, bo oczywiście wszystko zależy od stanu:

  • Do remontu, „odpali po kiju”: 28 000 – 38 000 zł.
  • Stan średni roboczy, bez turboszału: 40 000 – 55 000 zł.
  • Stan bardzo dobry, po remoncie, 4×4 sprawne: 55 000 – 65 000 zł.
  • Dziadek garażowany, po renowacji i z turbem? „Kolekcjonersko-użytkowy” choćby 70 000+ zł.

Co najciekawsze, ceny używanych przez ostatnie 40-50 lat Ursusów 1204 rosną, nie spadają. To legenda, która nie chce zjechać z pola i nieprędko zjedzie.

Póki będą części i dopóki będą chętni na nieco surową dziś technikę i niemal zerowy, w porównaniu do dzisiejszych konstrukcji, komfort.

Czy macie jeszcze u siebie taki model jak na zdjęciach? Podzielcie się z nami ich historią.

Idź do oryginalnego materiału