USA tracą twarz. Wizerunek jak Rosja i gorszy niż Chiny

5 godzin temu
Zdjęcie: Polsat News


Stany Zjednoczone są coraz mniej pozytywnie postrzegane na świecie, mają podobny wizerunek jak Rosja i znacznie gorszy niż Chiny - tak wynika z sondażu opublikowanego w poniedziałek przez fundację byłego premiera Danii Andersa Fogha Rasmussena. Przeprowadzono je w 100 krajach na świecie, w tym w Polsce. W badaniu pytano również o sprawy obronności kraju - tutaj odpowiedzi okazały się zaskakujące.


Według sondażu wizerunek Stanów Zjednoczonych w 2025 r. uległ znacznemu pogorszeniu - został określony jako negatywny (minus 5 proc.) wobec pozytywnego (plus 22 proc.) w 2024 r. W przypadku Rosji wskaźnik ten wynosi minus 9 proc., a w przypadku Chin został określony jako pozytywny na poziomie plus 14 proc. Izrael wyróżnia się najgorszym globalnym postrzeganiem - minus 23 proc.
Odsetek krajów, które postrzegały USA pozytywnie, spadł w ciągu roku z 76 proc. do 45 proc.


Donald Trump gorszy od Putina?


Z badania wynika, iż prezydent USA Donald Trump w 82 proc. państw świata jest oceniany negatywnie; to znacznie gorzej niż prezydent Rosji Władimir Putin (źle postrzegany w 61 proc. krajów) oraz przywódca Chin Xi Jinping (w 44 proc. państw).Reklama


W 85 proc. badanych państw ankietowani zgodzili się ze stwierdzeniem, iż państwa powinny przestrzegać międzynarodowych praw i porozumień, choćby jeżeli ogranicza to ich swobodę działania. "Nawet w najpotężniejszych krajach świata - w tym w USA, Rosji i Chinach - ludzie zdecydowanie opowiadają się za porządkiem opartym na międzynarodowych zasadach" - podkreślono.


Co jeszcze możemy wyczytać z badania?


Mieszkańcy 86 państw na 100 biorących udział w sondażu za najważniejszą działalność obronną uważają wzmacnianie międzynarodowych partnerstw. W Ukrainie większość społeczeństwa twierdzi, iż utrzymanie lub rozwijanie broni jądrowej jako środka odstraszającego jest priorytetem. Żaden z państw nie uznał obowiązkowej służby wojskowej za najważniejszą kwestię w sferze obronności.
Natomiast Polska i Chiny należą do nielicznych krajów, w których panuje opinia, iż zwiększenie inwestycji w zdolności wojskowe jest ważniejsze niż wzmacnianie międzynarodowych sojuszy.
Z badania wynika, iż na świecie gotowość do osobistej obrony kraju przed atakami jest znacznie wyższa w krajach autorytarnych niż w demokracjach. W Europie wola walki jest bardzo zróżnicowana, z wysokimi wskaźnikami w Norwegii, Grecji i Szwecji, ale niskimi w Mołdawii, Francji, Belgii oraz Włoszech.


Stary Kontynent jest również podzielony w kwestii wydatków na obronność. Zdecydowana większość badanych w Ukrainie, Polsce, Norwegii, Gruzji, Finlandii, Szwecji, Holandii i Wielkiej Brytanii opowiada się za wyższymi tego rodzaju inwestycjami. Natomiast przeciwne zdanie ma większość ludzi we Włoszech, Francji, Grecji, Austrii oraz Belgii. W przypadku Niemiec nie ma wyraźnej przewagi w żadną stronę.
W analizie podkreślono, iż "choć na świecie obserwuje się spadek poziomu demokracji, to badanie pokazuje, iż ludzie wciąż wierzą w tę formę ustroju państwa, a dwie trzecie badanych za bardzo ważne uważa, aby w ich kraju istniała demokracja".
W 52 proc. państw ludzie twierdzą, iż głównym celem demokracji jest poprawa standardów życia i dobrobytu. W 19 proc. państw jest nim umożliwienie swobodnego wyboru rządu, a w 16 proc. - ochrona wolności i praw jednostki. W 13 proc. większość badanych stwierdziła, iż głównym celem demokracji jest promowanie sprawiedliwego i pokojowego społeczeństwa.


A jak obywatele oceniają swoich rządzących?


W skali globalnej obywatele oceniają skuteczność rządu w 18 obszarach polityki bardzo nisko, a średnia ocena wyniosła 2,77 w skali 5-stopniowej. Władze są postrzegane jako nieskuteczne w kwestiach dotyczących kosztów utrzymania, walce z ubóstwem i zapewnieniem dostępu do tanich mieszkań.
Anders Fogh Rasmussen, szef i założyciel fundacji Alliance of Democracies, w komentarzu do wyników badania przyznał, iż "nie jest zaskoczony tak gwałtownym spadkiem pozytywnego postrzegania Stanów Zjednoczonych".
"Uspokaja mnie wciąż silne na całym świecie poparcie dla porządku międzynarodowego opartego na zasadach" - podkreślił. Za niepokojące uznał zróżnicowane poglądy mieszkańców Europy na temat wydatków na obronność i gotowości społeczeństw do obrony swoich krajów.
"Stoimy w obliczu poważnych zagrożeń bezpieczeństwa, a nasze rządy muszą przekonać swoich wyborców, aby inwestowali w obronność już dziś, aby zapewnić wolność i pokój" - podsumował Anders Fogh Rasmussen.
Idź do oryginalnego materiału