W mijającym sezonie szkodniki atakowały niemal cały rok. Co nas czeka w 2025 r.?

16 godzin temu

W mijającym sezonie wczesna wiosna szybciej „obudziła” szkodniki. Ciepła jesień pozwoliła im dłużej żerować i rozwijać się na uprawach. Walki ze szkodnikami nie ułatwiał też ograniczony asortyment insektycydów.

Jak zwykle decyduje pogoda

Rozwój zdecydowanej większości szkodników jest w dużym stopniu zależny od czynników atmosferycznych – głównie temperatury i opadów, które mogą się dynamicznie zmieniać z dnia na dzień.

Głównym impulsem do ich „przebudzenia” jest temperatura. Dlatego niektóre z nich po serii cieplejszych dni mogą stawać się aktywne choćby w okresie zimy – pomimo tego, iż już od dłuższego czasu znajdowały się w fazie diapauzy. Jednak większym problemem jest przedłużająca się i ciepła jesień oraz bardzo wczesna i ciepła wiosna.

W ostatnich latach często można zaobserwować wydłużone żerowanie szkodników (np. mszyc, śmietki kapuścianej czy tantnisia krzyżowiaczka) bądź ich wyjątkowo wczesne pojawianie się na uprawach (jak np. w tym roku chowaczy łodygowych). Taka sytuacja jest też groźna dla roślin z jeszcze jednego powodu – chwilowe wznowienie wegetacji niesie spore ryzyko przemarznięcia roślin po wystąpieniu późniejszych przymrozków.

Pojawiające się w ostatnich latach skrajne zjawiska pogodowe powodują, iż choćby krótkotrwałe precyzyjne prognozowanie nasilenia pojawu szkodników jest mocno utrudnione. Zmiany pogody mogą być powodem załamywania się populacji niektórych gatunków szkodników, bądź też odwrotnie – mogą mieć na nie korzystny wpływ. Wyższe temperatury mogą przyspieszyć rozwój populacji, zwiększyć liczebność generacji i osobników w danym pokoleniu.

Z kolei niższe temperatury w strategicznych dla biologii szkodników okresach spowalniają ich rozwój lub prawie całkowicie go hamują.

Bywa, iż fenologia roślin „wyprzedza” pojaw szkodników i kiedy już się pojawią w większym nasileniu, to rośliny są już w takiej fazie rozwoju, w której szkodniki nie powodują poważniejszych strat. Z drugiej strony nagły pojaw „nietypowych” dla danego okresu szkodników może stwarzać problem w ich zwalczaniu z uwagi na precyzyjne zapisy w etykietach insektycydów dotyczących określonych terminów ich stosowania.

Sezon sprzyjał większości szkodników

Ciepła jesień, łagodna zima oraz wczesna wiosna w okresie 2023/2024 wpływały na większe zagrożenie przez agrofagi, w tym również szkodniki. Z uwagi na warunki klimatyczne w niektórych rejonach kraju wegetacja rzepaku i zbóż oraz związana z tym presja ze strony szkodników trwała niemal cały rok.

W rzepaku dużo śmietki, pchełek i mszyc

Nawet późną jesienią na plantacjach rzepaku ozimego obserwowano silną presję śmietki kapuścianej (znaczne przekroczenie progu szkodliwości), pchełek oraz mszyc – zarówno brzoskwiniowej, jak i kapuścianej, które są wektorami wirusów żółtaczki rzepy (TuYV). Lokalnie notowano większe uszkodzenia spowodowane żerowaniem larw chowacza galasówka i tantnisia krzyżowiaczka.

W okresie wczesnowiosennym największe zagrożenie dla rzepaku ozimego stanowiły chowacze łodygowe – głównie brukwiaczek, czterozębny oraz granatek. Pierwsze z nich pojawiły się w żółtych naczyniach już w połowie lutego, a masowo pod koniec marca razem ze słodyszkiem rzepakowym. Z kolei na początku kwietnia liczebność słodyszka i chowacza podobnika przekraczała próg szkodliwości. W tym czasie pojawiły się też pierwsze osobniki pryszczarka kapustnika.

W zbożach masowy pojaw mszyc

W uprawach zbóż ozimych poza masowym występowaniem mszyc w okresie jesieni i związanym z tym zawirusowaniem upraw żółtą karłowatością jęczmienia (wykryto też nowe zagrożenie, jakim jest wirus G jęczmienia) w kolejnych fazach wegetacji nie obserwowano szczególnie niepokojącego nasilenia innych szkodników. Pojawiły się oczywiście mszyce, skrzypionki, lednica zbożowa, żółwinek zbożowy czy zwójki i plantacje zbóż wymagały zastosowania ochrony.

Burak z szarkiem komośnikiem

Na plantacjach buraka pod koniec maja pojawił się szarek komośnik w większym nasileniu niż w poprzednim sezonie. Szkody notowano m.in. w Wielkopolsce i na Kujawach. Masowo wystąpił też przędziorek chmielowiec, a sprzyjały mu wysokie temperatury i długotrwałe okresy suszy.

W kukurydzy omacnica wcześniej niż zazwyczaj

Jeśli chodzi o szkodniki kukurydzy, to pod koniec maja (czyli wyjątkowo wcześnie) na Mazowszu odłowiono pierwszego osobnika omacnicy prosowianki. Warunki pogodowe w niektórych rejonach kraju przyspieszyły rozwój tego szkodnika, który wcześniej nalatywał na plantacje od drugiej dekady czerwca. Natomiast w pierwszej dekadzie czerwca na Podkarpaciu obserwowano żerowanie larw stonki kukurydzianej na korzeniach kukurydzy, natomiast pierwsze chrząszcze pod koniec miesiąca – czyli również dużo wcześniej niż do tej pory. Co interesujące – pod koniec lipca stwierdzono po raz pierwszy obecność tego szkodnika w woj. warmińsko-mazurskim co świadczy o jego zdolnościach ekspansywnych.

Co nas czeka w 2025 r.?

W ciągu ostatnich lat obserwuje się stopniowe nasilenie agrofagów (w tym szkodników) w uprawach roślin rolniczych i prawdopodobnie w najbliższych latach ten trend się utrzyma. Pojawiają się wcześniej na uprawach i dłużej na nich pozostają rozwijając niejednokrotnie większą liczbę pokoleń. Inne poszerzają swój zasięg występowania i zakres szkodliwości. Mogą pojawiać się też nowe zagrożenia, jak np. pojaw mszycy pszenicznej w jesiennych zasiewach zbóż ozimych.

Pojawiające się coraz częściej w ostatnich latach skrajne zjawiska pogodowe (długotrwałe susze, a z drugiej strony nagłe i ulewne deszcze powodujące podtopienia i zalania oraz opóźniające zabiegi uprawowe oraz siew czy zbiór) powodują, iż choćby krótkotrwałe precyzyjne prognozowanie nasilenia pojawu szkodników jest mocno utrudnione.

Można co prawda obserwując nasilenie niektórych szkodników w okresie jesieni podejrzewać ich większą presję także w kolejnym roku. Jednak zmiany w pogodzie są na tyle dynamiczne, iż nie zawsze się to sprawdza.

Sporym problemem są także ograniczane możliwości ochrony upraw przed szkodnikami. W tym przypadku również trudno o precyzyjne prognozy dotyczące redukcji insektycydów, czy w drugą stronę – rozszerzenia etykiet czy czasowych zezwoleń.

Powierzchnia uprawy rzepaku w ostatnich latach bije rekordy, a zboża są od lat podstawową uprawą w Polsce. Z kolei uprawa kukurydzy zyskuje coraz większe zainteresowanie w systemie Integrowanej Produkcji. W związku z tym te strategiczne z punktu widzenia bezpieczeństwa żywnościowego kraju uprawy powinny być szczególnie zabezpieczone na każdym z etapów produkcji.

Co prawda w minionym roku nie było większych zmian w asortymencie substancji czynnych insektycydów w uprawach rolniczych. Niemniej wycofane wcześniej s.cz. i plany Komisji Europejskiej (KE) co do dalszej redukcji czy choćby niedostateczny w tej chwili asortyment insektycydowych zapraw nasiennych (bądź też żaden – jak w przypadku zbóż ozimych) to oprócz zmian klimatu jedne z głównych przyczyn w dalszym ciągu rosnącej presji szkodników.

Idź do oryginalnego materiału