W poszukiwaniu auta idealnego.

oszczednymilioner.pl 1 miesiąc temu

Jestem w wieku, w którym samochody przez cały czas budzą we mnie emocje, ale doświadczyłem wielu marek i modeli, więc aby się zachwycić, potrzebuję całkiem sporo. Nie przestałem też poszukiwać ideału. Najpierw zdefiniujmy czym on jest.

Auto idealne i pierwsze pytanie „do czego?”. Czy szukamy ideału dla: młodego ojca rodziny, pracownika, narciarza czy innego sportowca, biznesmena, kogoś, kto kręci się po mieście, czy jeździ w trasy czy po prostu samochodu maksymalnie uniwersalnego. Moim zdaniem – raczej to drugie. Wybieramy mistrza złotego środka.

Zacznijmy od cech. Powinien być: oszczędny, tani w eksploatacji, nieawaryjny, pojemny, zwrotny, zrywny, zbywalny, a więc…. godzić sprzeczności, zaspokajając różne potrzeby. Czy taki wybór w ogóle jest możliwy? Przynajmniej spróbujmy.

Segmenty. Zacznijmy od decyzji niepopularnych – z miejsca odrzucamy SUV-y. Ani to oszczędne, ani pojemne, ani tanie w eksploatacji. Odpadają też (co bardziej zrozumiałe) – klasyczne terenówki, auta sportowe, vany. Żaden z nch, choćby przy daleko idących kompromisach nie nadaje się do miasta.Na rynku zostają minivany, kompakty, klasa D (odpowiedniki Passata).

Silnik. Elektryk, hybryda, diesel czy benzyna? Mały czy duży? Tu wybór faktycznie trudny. Elektryk moim zdaniem odpada.Hybryda plug in – też. Zwykła hybryda, diesel, benzyna? Moim zdaniem – wybierzmy klasykę. Diesel lub benzyna, hybryda. Optymalnie: diesel, hybryda/benzyna+LPG.

I teraz pożeńmy te dwie kategorie, próbując znaleźć nazwę modelu. Najbardziej uniwersalne – kompaktowe pojemne kombi lub minivan. Coś jak Focus, Golf, Octavia, Megane, Astra, Corolla, 308, Scenic, Lodgy, Zafira … Multipla. Sensownego kombi w klasie średniej – nie odrzucamy, niech będzie to Passat, Talismann, 508, Superb.

Bezawaryjność. Z mety eliminujemy wszystkie silniki problematyczne i wątpliwe. I nagle lista staje się krótka. Odpadają te wszystkie 1.4 TSI, 1.2 TSI, 2.0 TSI, benzynowe Focusy (nie da się ich zagazować, a w wersji EcoBoost, sprawiały problemy), Megane/Scenic benzyna (poza 1.6), 1.6 Dci, 1.5 Dci, 1,2 TCe. Na placu boju zostaje volkswagenowskie: 1.6 i 2.0 TDI, oraz paradoskalnie 1.0 TSI, Renault 2.0 Dci, Opel 1.6 i 2.0 CDTI, oraz 1.4 T, W Peugocie 2.0 HDi. W Lodgy stary. 1.6 benzyna. Na koniec hybrydy Toyoty.

Zrywność. W Polsce, z uwagi na sporą liczbę kiepskich dróg, bardzo ważna cecha. Widziałem, jak zbiera się do wyprzedzania 1.4 w Hyundaiu i30 (100 KM) albo Alfa Romeo Giulietta QV (240 KM) z pasażerami ważącymi w sumie 320 kg. Różnica kolosalna. Nie musimy być mistrzem prostej, ale pewien standard bezpieczeństwa zachowajmy. Czyli minimum 115 KM w turbo, albo 150 KM przy silniku wolnossącym. Da radę też 122 KM w hybrydzie, ponieważ tam dołącza się silnik elektryczny z jego dostępnym od zaraz momentem obrotowym. Odpada Lodgy (muł), 1.0 TSI, 1.6 TDI i 1.6 DCI w wersjach poniżej tych wartości mocy.

Oszczędność. Rozumiem ją jako zdolność do przejechania jak najtaniej 100 km w każdych warunkach. Podam prosty przykład. Duży diesel (2.0 DCI) w mieście, na krótkich odcinkach zacznie palić sporo, a nie zagazujemy go. Dlatego ideał – diesel z oszczędnym, niewielkim motorem, albo mała benzyna, albo benzyna/hybryda z gazem. Większość opisywanych silników (poza oplowskim) przerobiłem. Wnioski? Wybrałbym jednak 1.6 TDI 120 KM (6 l przy prędkościach autostradowych) w Golfie, Passacie lub Octavii, 1.0 TSI 115 KM, którego nie uświadczymy w Passacie ( i dobrze), Opel 1.4T z gazem i najlepsza Toyota Corolla Hybrid + gaz.

Ile kosztuje nas przejechanie 100 km? 1.6 TDI pali w mieście 7 l/100 km, w luźnej trasie 4,5 l/100 km, a na autostradzie wspomniane 6 l/100 km. Koszt? Przy obecnej cenie paliwa od ok. 30 do 40 zł/100 km.

1.0 TSI spala o litr więcej. Zatem 37-47 zł/100 km.

Hybryda 1.8 Toyoty bije rekordy. 3,5 l/100 km (miasto+benzyna) do 9 l (autostrada +gaz). W sumie od 15 zł/100km (gaz w mieście) do 53 zł/100 km (benzyna na autostradzie). Gaz załatwia sprawę i robi z wozu superoszczędzacza bez ryzyka.

Oplowski 1.4 T ma sens wyłącznie z gazem. Pali bowiem od ok. 7 do 10 litrów benzyny na 100 km (8-12 l gazu). Najwięcej w mieście. Ale dzięki niskim cenom „błękitnego paliwa”, dochodzimy do 24-36 zł/100 km. Taniej niż diesel.

Podsumowanie. Gdybym miał postawić na jedno auto – wybrałbym 1.8 hybrid+LPG w Toyocie Corolli lub Aurisie II. Gdybyście pozwalali rozkładać akcenty, to:

  • głównie do miasta i podmiejsko – Toyota Auris/Corolla hybrid + LPG (oczywiście kombi),
  • na autostradowe trasy (Passat TDI kombi),
  • mały transporter (większa rodzina, dużo bagażu) – Opel Zafira 1.4 T+LPG,
  • jak najtaniej w kupnie – Opel Zafira 1.4 T+LPG.

Niektórzy mogą być zaskoczeni. A gdzie Passat B5 1.9 TDI, gdzie Golf III i IV 1.6 MPI+LPG? Już odpowiadam. Auta te wybierają głównie jeżdżący po mieście i wokół komina. Natomiast w trasy (zwłaszcza po autostradach) – kiepski wybór. Zbyt słabe (podstawowe wersje 90-105 KM) lub z dużym ryzykiem awarii (1.9 TDI 130 KM). Wtedy lepiej wybrać Opla Zafirę II lub III. Warto skorzystać z nagonki na silniki elektryczne, która skróciła listę chętnych i na hybrydy (takie auta sprzedają się dłużej niż benzyna i diesel, a do rekordzisty LPG, choćby nie podejdą), ponieważ jako się rzekło 1.8 Hybrid plus gaz zapewnia uniwersalność (chociaż bagażnik, ani wygoda nie doskakuje do Passata). Ma najmniejszą awaryjność (brak turbiny, prosty silnik).

Idź do oryginalnego materiału