Zbadali czy truskawki "od rolnika" są zdrowsze niż ze sklepu. Wszystko jasne

9 godzin temu
Polacy z utęsknieniem czekają na sezon truskawkowy. Wybierając owoce, chętnie stawiamy na te z lokalnych bazarków, wierząc, iż są zdrowsze i wolne od chemii. Ale czy rzeczywiście tak jest? Fundacja Pro-Test postanowiła to sprawdzić – efekty testów mogą wielu zaskoczyć.


Truskawki od polskiego rolnika zbadane. Oto, co jemy naprawdę


Eksperci z fundacji przebadali truskawki zakupione na warszawskim bazarku i od rolnika sprzedającego owoce prosto z samochodu. Wszystkie próbki trafiły do akredytowanego laboratorium, gdzie sprawdzano je pod kątem obecności aż 540 różnych pestycydów. Co wykryto?

Jak dowiadujemy się z Pro-Test.org.pl w każdej z próbek – niezależnie od źródła – znaleziono pozostałości pestycydów. Truskawki z bazarku zawierały ślady sześciu różnych substancji, natomiast te od rolnika – pięciu. Co ważne, żadna z nich nie przekraczała limitów wyznaczonych przez normy UE.

To nie pierwszy raz, gdy Pro-Test przygląda się truskawkom. Wcześniejsze badania owoców z sieci Lidl i Biedronka wykazały podobne wyniki – próbki zawierały pestycydy, ale również mieściły się w dopuszczalnych granicach. Dla porównania: w truskawkach z Biedronki wykryto siedem różnych środków, a w tych z Lidla – sześć.

Mit o "czystości" owoców kupowanych bezpośrednio od rolnika został więc podważony. Różnice między truskawkami z rynku a tymi z dyskontów okazują się niewielkie – głównie w liczbie wykrytych substancji chemicznych, nie w ich stężeniu.

Jak w takim razie zadbać o to, by jeść naprawdę zdrowe owoce? Fundacja Pro-Test rekomenduje wybór produktów z certyfikatem ekologicznym – to one dają największą gwarancję uprawy bez pestycydów. Alternatywą jest też własna uprawa – na działce, balkonie czy choćby na parapecie.

Pamiętajmy jednak, iż truskawki zarówno "od rolnika" jak i z popularnych supermarketów okazały się w pełni bezpieczne do jedzenia.

Idź do oryginalnego materiału