„Cenę zbiły nasze kolejki pod skupami” – samokrytyka sadownika z Powiśla

Na skupach choćby 0,50 zł/kg – skąd ta zmasowana sprzedaż?

Wśród naszych czytelników i rozmówców nie brakuje przeróżnych opinii. Dziś rozmawiamy z producentem jabłek deserowych, który uważa, iż to, co dzieje się na rynku, to przede wszystkim wina sadowników. Jego zdaniem branża przetwórcza jedynie wykorzystuje sytuację lub w idealnym momencie „podkręca” emocje znanymi od lat działaniami. Niemniej, w opinii naszego rozmówcy główna odpowiedzialność przez cały czas spoczywa na sadownikach. Dlaczego?

– Gdy w ubiegłym tygodniu rozeszła się informacja o pierwszych obniżkach, w gminach powiatu opolskiego sadownicy dosłownie rzucili się do sprzedaży. Do końca października coraz mniej czasu, a przecież praca w listopadzie to już nie „po gospodarsku” – podkreśla z ironią sadownik, który nie chce się ujawniać, aby nie stać się ofiarą hejtu.

W efekcie przed skupami ustawiały się kolejki, a kolejne obniżki cen oraz nieprzypadkowe awarie i przestoje jeszcze bardziej „podgrzały” atmosferę. Dlatego uważa, iż branża przetwórcza również nie jest tu bez winy, choć prawdopodobnie znajdą się jej obrońcy. W zagłębiu grójeckim również widać zdecydowanie większy „ruch w interesie”, ale nie możemy mówić o zmasowanej czy panicznej sprzedaży.

Z drugiej strony prognozuje, iż czeka nas jeszcze tydzień tłoku, może nieco więcej. Najpóźniej w drugim tygodniu listopada wszystko powinno wrócić do normy.

Zamknięte skupy i kolejki w przetwórniach

Zmasowana sprzedaż oznacza setki pełnych ciężarówek ustawionych w kolejkach przed zakładami. Przetwórnie na Lubelszczyźnie niespecjalnie spieszyły się z przerobieniem surowca, więc zjawisko to przyniosło dwa zasadnicze skutki.

Po pierwsze, kierowcy nie wracali od razu „na pusto” do firm. Na punktach skupu zasypano wszystkie skrzynie BDF. Wielu przedsiębiorców postanowiło, iż na dzień, dwa lub trzy wstrzymają zakupy. To jeszcze bardziej nakręciło spiralę paniki.

Po drugie, odległe terminy awizacji lub długie kolejki bez awizacji, w oczekiwaniu na wznowienie pracy przetwórni, zmotywowały dostawców do poszukiwania innych miejsc sprzedaży. W efekcie przedsiębiorcy z zagłębia grójeckiego informują o większej liczbie ciężarówek z rejonu Sandomierza i Powiśla Lubelskiego. W konsekwencji tamtejsze zakłady również obniżyły ceny.