Ostatnio modne stało się słowa "deregulacja". Na platformie X Platforma Obywatelska przypomina, że
już w 2019 roku postulat 2 za 1 było w programie Platformy Obywatelskiej już w 2019 roku, czyli przyjęcie każdej ustawy nakładającej nowy obowiązek biurokratyczny na przedsiębiorców będzie możliwe tylko wtedy, gdy zostaną usunięte 2 istniejące ograniczenia.

Podobne hasła głosiła partia KORWIN 4 lata wcześniej tj. w 2015 roku, powtarzają je teraz Sławomir Mentzen (Konfederacja, niegdyś KORWIN), a teraz również i Rafał Trzaskowskiego (KO).
Mniejsze o autorstwo, popatrzmy jak jest to w tej chwili realizowane.
Rządowy projekt deregulacji
Mamy próbkę ustawodawczą. 2 kwietnia w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu deregulacji prawa gospodarczego i administracyjnego oraz doskonalenia zasad opracowywania prawa gospodarczego (druk nr 1108). Projekt uzasadnia Minister Rozwoju i Technologii.
Projekt który ma w nazwie "deregulacja" liczy 32 strony, 40 artykułów zmieniających inne artykuły. Oczekiwać by można zatem uchylenia i skreślenia bardzo dużej liczby przepisów. Sprawdziliśmy, otóż projekt ustawy zawiera 3 razy zwrot "uchyla się", zwrot "skreśla się" nie występuje ani razu.
39 razy pojawia się zwrot "otrzymuje brzmienie" a 66 razy "dodaje się". Aż 26 ustaw zostaje znowelizowanych (zmienionych) tą ustawą. I ten projekt deregulacyjny wprowadza do ustawy Prawo o przedsiębiorców nowy rozdział pod nazwą "Rozdział 6a. Program regulacyjny".
Deregulacja to regulacja
Najciekawsze jest uzasadnienie projektu, bo jest to mistrzostwo w zaprzeczeniu się. Jak czytamy:
Projekt ustawy stanowi pierwszy krok w realizacji zapowiedzi polskiego rządu dotyczącej konieczności przeprowadzenia deregulacji w zakresie prawa gospodarczego i administracyjnego, w tym w szczególności w kierunku poprawy środowiska prawnego i instytucjonalnego, w którym działają polskie firmy. Zidentyfikowano te obszary, w których można wprowadzić regulacje jeszcze skuteczniej broniące praw przedsiębiorców.\
Celem projektowanej ustawy jest wprowadzenie uproszczeń odnoszących się do działalności gospodarczej na etapie rozpoczynania działalności przez przedsiębiorcę oraz rozwoju jego przedsiębiorstwa w kolejnych latach. Nowelizacja obejmie też przepisy dotyczące zasad stanowienia prawa gospodarczego i oceny jego funkcjonowania.
W związku z tym, iż przyczyną zidentyfikowanych problemów są konkretne przepisy prawne, które nakładają wymogi regulacyjne na obywateli i firmy, realizacja celu przez działania pozalegislacyjne w tym zakresie nie jest możliwa. Przeprowadzenie osobnej nowelizacji każdego z aktów prawnych, w których zidentyfikowano problemy, wydaje się działaniem nadmiarowym. Z uwagi na liczbę takowych oraz mając na względzie ekonomikę procesu legislacyjnego rekomendowanym rozwiązaniem jest ograniczenie wymagań regulacyjnych w drodze jednej ustawy o charakterze przekrojowym.
Celem proponowanych w projekcie rozwiązań jest zmniejszenie liczby zbędnych i nadmiernych wymagań regulacyjnych, co w konsekwencji przyczyni się do zmniejszenia kosztów przedsiębiorców. Rezultatem będą szybsze i sprawniejsze procedury administracyjne, co przełoży się również na efektywność pracy administracji publicznej. Przewiduje się, iż podjęte działania będą stanowić pozytywny impuls dla przedsiębiorców znacząco wpływając na poprawę warunków do podejmowania i wykonywania działalności gospodarczej.
Konkluzja
Na przełomie lat 90 i 2000 europoseł Alain Krivine francuski lider IV międzynarodówki (Rewolucyjnej Ligii Komunistycznej) we francuskiej telewizji narzekał nad projektem uchwały parlamentu europejskiego w których połączono analizę możliwości wprowadzenia podatków od transakcji walutowych (Tobin Tax) i ułatwieniami dla firm w zakresie zwolnienia grupowego pracowników. Był za podatkiem i przeciw zwolnieniom, ale głosowanie było łączne. Zagłosował przeciw, a francuska prasa śmiała się przedstawiając go jako pomocnika wielkiego kapitału spekulacyjnego.
Niezależnie zatem od faktu, iż projekt może choćby zawierać niektóre korzystne zapisy, tym niemniej jest typowym "warzywniakiem" (jak kto woli "mydło i powidło") czyli zawiera, dodaje i zmienia tyle innych przepisów prawnych, iż de facto nie wiadomo w końcu nad czym się będzie głosować. Ale posłowie jak baranki i tak przegłosują ustawę, by móc później chwalić się iż dokonują deregulacji, a w praktyce wprowadzą dodatkowe regulacje (zamiast je uchylać).
I jak ich traktować poważnie?
dr Daniel Alain Korona