Na polach kukurydzy w okolicach Bydgoszczy pojawiła się po raz pierwszy głownia guzowata kukurydzy (Ustilago maydis) – choroba grzybowa, która od lat uznawana jest za jedno z poważniejszych zagrożeń dla tej rośliny. Co istotne, przypadki te dotyczą plantacji prowadzonych w monokulturze od ponad dekady, gdzie uprawiane są różne odmiany kukurydzy – zarówno na ziarno, jak i na kiszonkę.
Czym jest głownia guzowata?
Głownia guzowata to choroba wywoływana przez grzyba Ustilago maydis, który infekuje wszystkie nadziemne części kukurydzy: liście, łodygi, kolby, wiechy, a choćby korzenie powietrzne. Objawem porażenia są charakterystyczne guzowate narośla (galasy), najczęściej szare lub srebrzyste, które w późniejszym etapie brunatnieją, pękają i uwalniają czarne zarodniki.
Choroba nie tylko obniża plony, ale także pogarsza jakość surowca, zwłaszcza kiszonki, co może mieć wpływ na zdrowie i produkcję mleka u bydła.



Sytuacja pod Bydgoszczą
W ostatnich tygodniach rolnicy z rejonu Bydgoszczy zaczęli zgłaszać pierwsze przypadki pojawienia się głowni guzowatej. Choroba dotknęła plantacje, gdzie od ponad 10 lat prowadzona jest uprawa kukurydzy bez zmianowania, czyli w monokulturze. Mimo iż stosowano tam różne odmiany, zarówno kiszonkowe, jak i ziarnowe, nie zahamowało to rozwoju patogenu.
Zdaniem specjalistów, wieloletnia monokultura sprzyja nagromadzeniu patogenów w glebie, a także osłabia naturalną odporność roślin. Ponadto zmiany klimatyczne – cieplejsze i bardziej wilgotne lata – tworzą korzystne warunki dla rozwoju grzyba.
Warunki sprzyjające rozwojowi choroby
Ustilago maydis najlepiej rozwija się w warunkach:
- wysokiej temperatury (20–30°C),
- dużej wilgotności powietrza i gleby,
- uszkodzeń mechanicznych roślin (np. przez grad, szkodniki lub zabiegi agrotechniczne),
- monokultury i uproszczonych płodozmianów.
Zarodniki grzyba mogą przetrwać w glebie przez wiele lat, co sprawia, iż kontrola tej choroby w warunkach intensywnej uprawy kukurydzy staje się coraz trudniejsza.

Jakie są skutki?
- Spadek plonów choćby do 30% w przypadku silnego porażenia.
- Pogorszenie wartości pokarmowej kiszonki – obecność zarodników może wpłynąć na fermentację.
- Trudności w zbiorze mechanicznych – narośla na kolbach i łodygach utrudniają pracę kombajnów.
- Zwiększenie kosztów ochrony roślin i konieczność modyfikacji technologii uprawy.
Jak przeciwdziałać?
- Wprowadzenie zmianowania – najlepiej minimum 3–4-letni odstęp w uprawie kukurydzy na tym samym polu.
- Dobór odmian tolerancyjnych na głownię guzowatą.
- Unikanie uszkodzeń mechanicznych roślin podczas pielęgnacji.
- Zwalczanie szkodników, które mogą przenosić patogen lub uszkadzać tkanki.
- Odpowiednia agrotechnika – zbilansowane nawożenie, szczególnie azotem i potasem, który wzmacnia ściany komórkowe.
- Utylizacja resztek pożniwnych – głębokie przyorywanie porażonych części roślin.
Wnioski
Pojawienie się głowni guzowatej kukurydzy w rejonie Bydgoszczy to sygnał ostrzegawczy dla rolników prowadzących wieloletnie monokultury kukurydzy. Choć choroba dotychczas była marginalna w Polsce, zmieniające się warunki klimatyczne i praktyki agrotechniczne stwarzają sprzyjające warunki do jej dalszego rozprzestrzeniania się.
Niepokój budzi fakt, iż patogen pojawił się na różnych odmianach, co wskazuje, iż choćby ich rotacja bez zmianowania nie wystarcza do skutecznej ochrony. Dlatego niezbędne jest podejście systemowe, łączące zmianowanie, dobór odmian, monitorowanie plantacji oraz odpowiednie zabiegi ochronne.
Prof. Dr hab. Inż. Anna Wenda-Piesik