Z biegiem czasu wapowanie staje się u nas coraz bardziej popularnym zjawiskiem. Wiele ludzi porzuca tradycyjne papierosy, aby spróbować czegoś nowego dla siebie i swojego portfela. Wielu producentów stara się wprowadzić na rynek coraz to bardziej innowacyjne urządzenia, a firma Innokin, proponuje nam swój nowy produkt — Innokin Endura V. Czy dostaniemy odrobinę świeżości? A może to kolejny, odgrzewany kotlet? Sprawdźmy to!
Specyfikacja
Urządzenie zostało wyposażone w baterię o pojemności 1200mAh, co według producenta ma wystarczać na około 3 dni palenia. Sprzęt wydaje się dobrym rozwiązaniem dla początkujących e-palaczy, ze względu na maksymalną moc, która wynosi 21w. Firma chwali się również przepływem powietrza, który świetnie sprawdzi się przy paleniu usta-płuca. POD jest kompatybilny z meshowymi wkładami VCAP o oporności: 1.2Ohm, 0.8Ohm, 0.6Ohm. Endura V została wyposażona w 3-kolorową diodę LED informującą o stanie naładowania baterii.
Design
Innokin, jeżeli chodzi o wygląd urządzenia, zdecydowanie nie postawił na rewolucję. Sprzęt, jeżeli chodzi o bryłę, nie odróżnia się niczym od podów typu Vaporesso XROS czy Voopoo vmate. Delikatnie zaokrąglone kanty na pewno poprawiają poręczność urządzenia, a minimalistyczna obudowa nie wyróżnia się zbytnio na tle konkurencji. Wkłady są przezroczyste, co dla użytkownika oznacza, ze można łatwo zweryfikować poziom liquidu w kartridżu. Akcesorium można zalać od góry, po „odłamaniu” plastikowego ustnika.
Podsumowanie
Innokin, mimo iż coraz rzadziej widywany w polskich sklepach, przez cały czas stara się wkupić w łaski nowych użytkowników. Mimo braku rewolucji odnośnie designu, czy konkretnych rozwiązań, POD sprawia wrażenie dobrego wyboru na pierwszy e-papieros. Prostota w użytkowaniu, dużo wersji kolorystycznych i cena na pewno przykują uwagę niejednego klienta, sięgającego po nowy produkt.
