
Dziesięć lat temu Apple było w środku kontrowersji związanej z wadliwością ich najnowszych iPhone’ów. Wydawało się, iż wówczas wyciągnięto wnioski, ale po nowych plotkach, trudno się oprzeć wrażeniu, iż może czeka powtórka z rozrywki.
Premiera iPhone’a 6 była wielką rzeczą. Po wielu latach telefon doczekał się nowego wyglądu, który w 2014 roku naprawdę zachwycał swoją nowoczesnością i niepozornością. Problem w tym, iż miał wadę, do której choćby Apple się przyznało, pomimo udawania, iż wszystko jest okej. Czy czeka nas powtórka?
Niepokojące przecieki nowego iPhone’a. Czy Apple oszalało?
Właśnie wyciekły najnowsze zdjęcia prezentujące, jak miałby wyglądać domniemany iPhone Air. Na nich można zobaczyć atrapy stworzone na podstawie projektów wyglądu, do których dotarło źródło. Trzeba przyznać, iż w zestawieniu z pozostałymi telefonami (linia 17) prezentuje się szokująco cieniutko. Krawędzie wystają zaledwie ponad swoje przyciski!
Podejrzewa się, iż iPhone Air, zastąpi obecne, modele standardowej wersji iPhone’a Plusa. Design poza szokiem, wzbudza także podziw oraz strach. W końcu taka grubość musi oznaczać, iż jest nieprzeciętnie lekki i prawdopodobnie wysepka z aparatem będzie cięższa niż dół w okolicach portu ładowania. To może wykluczać balans i kto wie, może „ułatwić” wypadanie z dłoni. Co więcej, przypomina także o zniesławionym iPhonie 6 i aferze wokół niego.
Czy ktoś jeszcze pamięta o „tragedii” sprzed lat?
Dziesięć lat temu, ekscytacja wokół nowiutkiego designu i możliwości nowego telefona Apple, została gwałtownie ugaszona. Internet zaczęła obiegać wieść, która gwałtownie nabrała ogromnego tempa i została zapamiętana jako „bendgate”. Dotyczyła faktu, iż iPhone 6 się po prostu wyginał! I najgorzej, iż nie było do tego potrzeba za wiele siły.
Reddit i inne fora, były zalewane kolejnymi zdjęciami i opisami sytuacji, w które na początku było aż trudno uwierzyć i próbowano je obnażyć. Użytkownicy pokazywali telefony po wyciągnięciu z tylnej kieszeni spodni, które już miały nie powrócić do pierwotnego stanu. Wszytko brzmiało jak żart i próba podsycenia wojenki pomiędzy fanami różnych marek telefonów. Apple choćby informowało o tym, iż przyjmuje telefony z takimi zgłoszeniami, ale stwierdzono, iż problem jest szalenie rzadki.
Trwało to tak długo, aż dokumenty z wewnętrznych testów Apple nie ukazały prawdy o tym, iż gigant wiedział o problemie. Nie tylko wiedział, ale też obliczono, jak duże jest ryzyko w stosunku do poczciwego iPhone’a 5S. Wielka wówczas nowość – wersja 6 Plus – miała siedmiokrotnie większą szansę na wygięcie, niż poprzedni model! To nasuwa pytanie, czy historia się może powtórzyć?
Czy Apple znów zawiedzie swoich fanów?
W związku z wydarzeniami sprzed dekady, a także i innymi kontrowersjami (zatajanie zmniejszania wydajności telefonu, aby działał dłużej bez wymiany baterii), pytanie jest jak najbardziej słuszne. Problem w tym, iż spośród wielu plotek, które dotarły do uszu prasy, jest i cena. w tej chwili się obstawia, iż skoro zastąpi w linii telefonów model 17 Plus, to i wskoczy na jego półkę cenową (czyli około 900 dolarów, a w Polsce od 4499 złotych).
Jednakże w pamięci pozostało propozycja sprzed wielu miesięcy, kiedy to miałby on być wręcz droższy niż inne warianty. To powoduje, iż w obliczu tak dużych wydatków, obawa znacząco rośnie. W końcu kto chciałby zaryzykować dla drogiego narzędzia, wrażliwego na jego standardowe używanie? Z drugiej strony, minęło już wiele czasu i technologia poszła zdrowo naprzód. Firma jest też już o wiele modeli mądrzejsza, a także ma za sobą premierę jeszcze cieńszego iPada Pro, który miał solidne zabezpieczenia na wypadek właśnie wyginania.