Octomore Orpheus uchodzi za najlepszego Octomore w historii. To legendarny rozlew whisky ze stajni Bruichladdich, który był finiszowany w beczkach po Chateau Petrus, winie będącym ikoną regionu Bordeaux produkowanym na prawym brzegu rzeki Żyrondy słynącym z win z przewagą szczepu winogron Merlot. Orpheus został wypuszczony w 2009 roku i sporo namieszał.
Octomore Orpheus – co to za whisky?
Jednym z powodów, dla których lubię tę whisky (mowa tutaj o mojej butelce widocznej na drugim zdjęciu), iż kupiłem ją osobiście w destylarni. Wtedy kosztowała około 100 funtów. Dzisiaj trzeba by za nią zapłacić ponad 3,5 razy tyle. Podczas tej to wizyty (2009 – bez brody ) miałem też okazję spotkać legendę świata whisky – Jima McEwana
Octomore Orpheus sprzedawany jest (był) w czerwonej, blaszanej tubie (którą musiałem gdzieś zgubić). Jej kolor symbolizuje piekielne płomienie, którym Orfeusz musiał stawić czoła podejmując nieudaną próbę ratowania swojej żony Eurydyki ze świata umarłych poprzez odważne negocjacje z Hadesem i Persefoną.
Octomore Orpheus to whisky zabutelkowana w mocy becki. Zawartość alkoholu jest na poziomie 61% ABV co oczywiście jest spójne z jego młodym wiekiem. Pięć lat w beczce to niewystarczający czas, aby alkohol mógł swobodnie odparować.
Octomore uchodzi za najbardziej torfową whisky świata. Edycja 02.2 legitymuje się stężeniem związków fenolowych warunkujących smak dymny na poziomie 140 ppm (ang. parts per million). Dla porównania większość wypustów whisky takich jak Ardbeg, Laphroaig czy Lagavulin jest zatorfionych na poziomie 40-60 ppm. Czy wyobrażacie sobie zatem jak potężna musi być dymność Octomore?
Notka smakowa
Na samym dole znajdziecie notkę smakową Octomore Orpheus, a poniżej video degustację. Tym razem tak się złożyło, iż opowiadałem przez ponad 50 minut. Co interesujące odcinek ma ponad 50.000 wyświetleń więc historie z podróży do destylarni Bruichladdich gdzie Octomore powstaje chyba się spodobały oglądającym
Oko – złoto-miedziana
Nos – 22 – umiarkowanie dymna, słodka, anyżowa, zbożowa, morska, żywica, igliwie, bardzo przyjemna, ale na pewno nie zabójczo torfowa!
Język – 22 – oleista i torfowa
Finisz – 23 – morderczo dymna, pieprzna, trwająca, z goryczką. Co zaskakujące, moc alkoholu i wiek wcale nie stoją na drodze do przyjemności z picia tej whisky. Balans jest naprawdę imponujący. Po pierwszym uderzeniu dymu pojawia się słodycz i gorzka czekolada. Bardzo ubolewam na faktem, iż moja butelka zbliża już się ku końcowi.
Balans – 22 – doskonale wyważona
Total – 89/100