Opryski dronem ś.o.r.? Przepisy są jednoznaczne i… nie na czasie

8 godzin temu

Choć rolnictwo sięga po coraz nowocześniejsze narzędzia, prawo nie nadąża za technologią. Zastosowanie dronów do ochrony roślin w Polsce możliwe jest tylko w ściśle określonych przypadkach i po spełnieniu szeregu warunków. Czy to oznacza, iż opryski dronem są bardziej problemem prawnym niż realnym wsparciem dla gospodarstw?

Technologia rolnicza nie stoi w miejscu. Drony stają się codziennością nie tylko przy monitoringu pól, ale również przy aplikacji środków ochrony roślin. Jednak nie w Polsce. Nasze przepis — jak pokazuje praktyka — są wciąż dalekie od realiów nowoczesnego gospodarstwa.

Czy można legalnie wykonać opryski dronem ś.o.r.?

Na mocy przepisów unijnych i krajowych, opryski dronem są traktowane jako forma agrolotniczego stosowania środków ochrony roślin. To oznacza, iż podlegają ścisłym ograniczeniom wynikającym z ustawy z 8 marca 2013 r. oraz Dyrektywy 2009/128/WE. Zgodnie z prawem, taki oprysk można przeprowadzić wyłącznie wtedy, gdy:

  • zabieg nie może zostać wykonany przy użyciu sprzętu naziemnego, lub
  • użycie drona stwarza mniejsze ryzyko dla zdrowia ludzi, zwierząt i środowiska niż oprysk z ziemi.

W każdym przypadku konieczne jest przygotowanie planu zabiegów, który zatwierdza wojewódzki inspektor ochrony roślin. Termin zgłoszenia planu to minimum 40 dni przed planowanym opryskiem. Dodatkowo, na 7 dni przed wykonaniem zabiegu trzeba poinformować inspektora o zamiarze jego przeprowadzenia.

Jakie środki ochrony roślin wolno stosować z powietrza?

Choć dron może technicznie wykonać każdy oprysk, prawo stanowczo ogranicza, jakich środków ochrony roślin wolno używać w agrolotnictwie. Zabronione są:

  • herbicydy (środki chwastobójcze),
  • desykanty,
  • środki o wysokim stopniu toksyczności, rakotwórcze, mutagenne czy szkodliwe dla rozrodczości.

Co ważne, środki muszą być stosowane zgodnie z ich etykietą rejestracyjną, a wszelkie odstępstwa, jak np. inne uprawy czy dawki — są zabronione. Niedozwolone jest również stosowanie drona bez dodania substancji obciążającej ciecz roboczą.

Ciekawostką jest fakt, iż makroorganizmy biologiczne nie są traktowane jako środki ochrony roślin. Dlatego ich aplikacja dzięki drona nie wymaga spełniania powyższych warunków.

Jakie wymagania musi spełniać sprzęt do oprysków dronem?

Każdy sprzęt do oprysków — w tym drony — musi być technicznie sprawny, kalibrowany oraz bezpieczny dla zdrowia ludzi i środowiska. Kalibracji dokonuje sam użytkownik, a sprawność techniczna podlega obowiązkowym badaniom co 5 lat. Pierwsze badanie należy przeprowadzić nie później niż 5 lat od zakupu urządzenia.

Zabiegi muszą być prowadzone zgodnie z:

  • rozporządzeniem MRiRW z 18 kwietnia 2013 r. o wymaganiach technicznych dla agrolotnictwa,
  • rozporządzeniem MRiRW z 31 marca 2014 r. o warunkach stosowania środków ochrony roślin.

Opryski dronem środkami ochrony roślin? Zapoznaj się z wymaganiami wobec sprzętu i zapisami etykiet rejestracyjnych ś.o.r.

fot. Canva

Opryski dronem — ale jakimi pestycydami?

Poza sprawą techniczną pozostaje jeszcze sprawa rejestracji środków ochrony roślin w Polsce i dopuszczenia do użycia odpowiednim sprzętem. Mimo iż drony są coraz powszechniejsze w użyciu, wciąż środki ochrony roślin upraw polowych nie uwzględniają tej maszyny, jako potencjalny opryskiwacz.
Poza tym opryski dronem to jednoznacznie zabieg ultra niskoobjetościowy (jeśli chodzi o ciecz). Tymczasem w naszych etykietach jedynie część środków do zabiegów agrolotniczych uwzględnia ten wymóg. Po prostu nie ma w etykietach środków zarejestrowanych do upraw polowych takich zaleceń. Co więcej, czy w ogóle prowadzi się w Polsce badania rejestracyjne pod tym kątem?

Generalnie, aby użyć środka taką aparaturą, w etykiecie musi się znajdować wyraźna na to zgoda. Na przykład taka, jak w etykiecie środka Mospilan 20 SP:

„Środek stosowany jest przy użyciu samobieżnych lub ciągnikowych opryskiwaczy polowych, samobieżnych lub ciągnikowych opryskiwaczy sadowniczych, opryskiwaczy ręcznych oraz aparatury agrolotniczej (lasy).”

Przy czym tutaj znowu jest ograniczenie do… lasów. Czego już nie znajdziemy w etykiecie środka Aceplan 20 SP.

Wszystko to sprawia, iż opryski dronem przy użyciu środków ochrony roślin, choć technologicznie dostępne, wciąż obarcza się wieloma formalnościami i barierami. Czyniąc je raczej niemożliwymi. Czyli oznacza to, iż innowacja wyprzedza rzeczywistość legislacyjną.

Źródło: PIORiN

Idź do oryginalnego materiału