Polscy producenci tytoniu na bezrobocie? Kolejny projekt KE

11 miesięcy temu

Pod koniec listopada na Szczycie Światowej Organizacji Zdrowia mogą rozstrzygnąć się losy europejskich, w tym również polskich plantatorów tytoniu. WHO wspólnie z KE chcą wtedy przeforsować kroczący zakaz uprawy tytoniu. Polscy producenci tytoniu już teraz podnoszą alarm.

Na zaplanowanym na koniec listopada szczycie COP10 w Panamie mają zapaść fundamentalne dla branży tytoniowej w Polsce rozstrzygnięcia, popierane przez Komisję Europejską. Według plantatorów tytoniu będzie to oznaczać koniec ich branży. Ściśle mówiąc, upadek tysięcy gospodarstw zajmujących się uprawą tej rośliny. Co konkretnie jest planowane?

WHO proponuje, a KE popiera

Jak informuje „Rzeczpospolita”, na szczycie COP10 padną m.in. propozycje:

  • stopniowego zakazu uprawy tytoniu w Europie,
  • zakazu produkcji i sprzedaży e-papierosów,
  • podniesienia podatków na wyroby tytoniowe.

Komisja Europejska to wszystko popiera, czym polscy producenci tytoniu są zaskoczeni i przerażeni.

Według informacji dziennika, niedługo ma powstać nowe stanowisko KE na szczyt COP10. Tymczasem Polska będzie mieć czas do 9 października na zablokowanie propozycji, które bezpośrednio uderzają w nasze rolnictwo.

Polscy producenci tytoniu piszą do premiera

Wraz z nimi z apelem o przeciwstawienie się planom WHO występują do polskiego rządu również związkowcy z Solidarności i organizacje przedsiębiorców. Wszyscy oni zwracają uwagę, iż plany KE i WHO doprowadzą do upadku tysięcy gospodarstw zajmujących się produkcją tytoniu. W efekcie do bezrobocia, a choćby końca całej branży tytoniowej w Polsce.

Nie rozumiemy, dlaczego pracownicy legalnego biznesu mają być ofiarami międzynarodowej ingerencji w polskie sprawy — komentuje w rozmowie z rp.pl Marcin Klimczyk, przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Przemysłu Tytoniowego NSZZ Solidarność.

Polska ma mnóstwo do stracenia

Polska jest jednym z 12 państw produkujących w UE tytoń. Równocześnie jest największym eksporterem wyrobów tytoniowych w Unii. Eksport tych wyrobów stanowi prawie 10 procent całego naszego eksportu rolno-spożywczego. Do tego podatki odprowadzane przez branżę tytoniową stanowią ok. 8 proc. rocznych wpływów podatkowych państwa.

Czy Panama kojarzyć się będzie z końcem uprawy tytoniu w Polsce, upadkiem tysięcy gospodarstw i dziesiątkami tysięcy nowych bezrobotnych? Nie wiemy tego jeszcze. Za to wiemy, iż polscy producenci tytoniu mogą stać się ofiarami kolejnych pomysłów Brukseli, kierowanych przeciw polskiemu rolnictwu. W imię wspólnego dobra i nie wiadomo czyich interesów.

Produkcja tytoniu na świecie

Najczęściej uprawianymi odmianami tytoniu są: Virginia, Burley oraz orientalne. Najwięcej pierwszego z gatunków produkują: Argentyna, Brazylia, Chiny, Indie i USA. Największe uprawy drugiego zlokalizowane są w Ameryce Środkowej, Ugandzie i USA. Natomiast tytoń orientalny dominuje w uprawach na Bałkanach i Bliskim Wschodzie.

Podkreślić też należy, iż najważniejszym światowym dostawcą nieprzetworzonego tytoniu na rynki międzynarodowe jest Ameryka Południowa.

Podsumujmy zatem: Konferencja COP10, na której swoje restrykcyjne pomysły zaprezentują WHO i KE, będzie odbywała się w Ameryce Środkowej. Nikt nie mówi o redukcji upraw i produkcji tytoniu właśnie w Ameryce Środkowej, Południowej czy Północnej. Europejski tytoń jest natomiast wielką zadrą, gdyż w większym zakresie jesteśmy samowystarczalni w produkcji. Tymczasem likwidując produkcję na starym kontynencie i całkowicie wykluczając z obrotu e-papierosy, otworzymy się na towar z amerykańskich plantacji. Bo przecież w projekcie nie ma nic o zakazie tradycyjnych/”analogowych” papierosów.

Źródło: rp.pl, wgospodarce.pl

Idź do oryginalnego materiału