Prognoza cen pszenicy 2023/2024. Sprzedawać czy czekać?

9 miesięcy temu

Analizując produkcję pszenicy w Polsce i na świecie, trzeba liczyć się z tym, iż mamy do czynienia z nadwyżką zboża paszowego. Jaka jest zatem prognoza cen pszenicy 2023/2024? Czy czeka nas powtórka z poprzedniego sezonu?

W tym roku mamy rekordowe zbiory pszenicy, niestety jest to przede wszystkim pszenica paszowa. Jaka jest prognoza cen pszenicy 2023/2024? Swoje szacunki na ten temat przedstawił Mirosław Marciniak z InfoGrain podczas seminarium pożniwnego (7–8.12.2023 r.) w Warszawie. Organizatorem spotkania był Instytut Biotechnologii Przemysłu Rolno-Spożywczego – PIB.

Sezon 2023/2024 to przede wszystkim pszenica paszowa

Po raz pierwszy od lat produkcja pszenicy na świecie odnotowała spadek. Według USDA w okresie 2023/2024 wyniesie ona około 782 mln t, czyli o 7,5 mln t mniej r/r. Spadają też globalne zapasy tego zboża. Jednak to co najbardziej niepokoi, to jakość zboża. Mianowicie w Polsce, Europie i na świecie należy się spodziewać zwiększonej podaży pszenicy paszowej. Ten problem dotyczy również tych krajów, gdzie spadek produkcji pszenicy jest nieznaczny. USA i Kanada, które ogólnie produkują bardzo dużo pszenicy 13–14% białka, w tym sezonie będą miały niższą nadwyżkę pszenicy dobrej jakości. Ponadto według szacunków Mirosława Marciniaka również Brazylia będzie miała więcej pszenicy paszowej.

Brazylia będzie musiała tę pszenicę paszową gdzieś wyeksportować. prawdopodobnie trafi to na rynki azjatyckie — szacuje ekspert z InfoGrain.

W ocenie Marciniaka eksport ten wyniesie ponad 3 mln t, co zwiększy globalny bilans zbóż paszowych. Na rynki azjatyckie trafi również pszenica z Australii. Jednak w tym sezonie należy się więc spodziewać zmniejszonej podaży australijskiej pszenicy. Generalnie oczekuje się, iż światowe zapasy pszenicy będą dużo mniejsze, podobnie jak dużo niższa będzie nadwyżka eksportowa. A więc sytuacja na rynku pszenicy, zwłaszcza konsumpcyjnej, wcale nie jest dobra.

Dlaczego ceny pszenicy na MATIF są niskie?

Jakość pszenicy jest gorsza również w samej Europie. Większy udział pszenicy o obniżonej zawartości białka odnotowują chociażby kraje bałkańskie, m.in. Rumunia, Bułgaria, czy kraje nadbałtyckie, jak Niemcy czy Polska. Ponadto Francja, największy europejski eksporter pszenicy, zawsze była nastawiona na pszenicę 11,5% białka. W związku z tym w skali UE należy się spodziewać zwiększonego udziału pszenicy paszowej w tym sezonie. A to wróży problem z jej zbytem. Albowiem Mirosław Marciniak prognozuje mniejsze zużycie ziarna na cele paszowe m.in. ze względu na zmniejszające się pogłowie trzody chlewnej.

Głównym powodem utrzymujących się niskich cen pszenicy jest duża podaż ziarna rosyjskiego. Mimo iż Rosja odnotowuje spadek produkcji do 90 mln t, to jest to obniżka wobec rekordowych plonów w zeszłym sezonie (98 mln t). W związku z tym FR weszła w ten sezon z dużymi zapasami (ponad 19 mln t). Tym samym Rosja ma bardzo dużą nadwyżkę eksportową. To tłumaczy, dlaczego rosyjska pszenica zdominowała rynki eksportowe w pierwszych miesiącach po żniwach (lipiec–październik 2023). Jej głównymi odbiorcami były kraje afrykańskie i Bliski Wschód. Popyt na tych rynkach został więc zabezpieczony, a to przełożyło się na spadek unijnego eksportu. Według danych UE w okresie od początku lipca do końca listopada 2023, spadł on o 18% r/r.

Mniejszy eksport w UE oznacza, iż zapasy na koniec tego sezonu w Europie będą wyższe od tych, które prognozuje USDA. Stąd m.in. spadek notowań na giełdzie MATIF. Ceny na giełdzie MATIF są dużo poniżej szczytu, który mieliśmy w 2022 roku i są na poziomach dużo niższych niż przed wojną — mówi Mirosław Marciniak.

Jaka prognoza cen pszenicy w okresie 2023 w Europie?

Tym samym bilans pszenicy konsumpcyjnej jest dużo niższy niż paszowej. To może stanowić jakieś wsparcie dla cen w drugiej części sezonu. Pierwszy impuls pojawił się w 49. tygodniu roku, kiedy to Chiny zakupiły od USA bardzo duże ilości pszenicy. Wówczas ceny pszenicy na giełdzie w Chicago gwałtownie wzrosły. Jednakże paryski MATIF na razie nie zareagował tak mocno, ponieważ w Europie tego popytu nie ma. W związku z tym ceny pszenicy na MATIF wciąż są stosunkowo niskie. Jak wyjaśnia Marciniak, wiąże się to z tym, iż mamy w UE bardzo dużą nadwyżkę zbóż paszowych, a w takim zbożu nie ma potencjału do wzrostu cen. Nie sprzyja mu również sytuacja zbrojna na froncie wschodnim.

Chociaż wciąż mamy wojnę na Ukrainie, to na rynku panuje względny spokój, nie ma bombardowań infrastruktury portowej, Ukraina dalej wysyła swoje statki, więc rynki nie reagują. Ale to nie oznacza, iż nie mogą zareagować — mówi analityk z InfoGrain.

Wystarczy bowiem, iż świat obiegnie informacja np. o wstrzymaniu czarnomorskiego szlaku handlowego albo o wstrzymaniu eksportu z Rosji. To może wystarczyć, aby rynki zareagowały silnymi podwyżkami notowań. Zatem w tak niepewnej sytuacji geopolitycznej wahania cenowe są możliwe. Natomiast zboża paszowe raczej pozostaną bez potencjału do wzrostu. Z kolei zboża konsumpcyjne ten potencjał mają, ale niekoniecznie muszą to być gwałtowne wzrost notowań na giełdach.

Sprzedawać czy czekać? Co mówi prognoza cen pszenicy na sezon 2023/2024?

Również w Polsce produkcja pszenicy, choć rekordowa, w dużej mierze obejmuje pszenicę paszową. Jak informuje Mirosław Marciniak najgorzej wygląda sytuacja na zachodzie i na południowym zachodzie kraju. Tam bowiem zawartość białka w ziarnie była często poniżej 10%. Ponadto wskutek intensywnych opadów w okresie żniw na Dolnym Śląsku czy Opolszczyźnie zbierano już pszenicę z porostem. Według Marciniaka tylko 30% krajowych zbiorów to pszenica z ponad 12,5% białka.

To generalnie wystarcza na pokrycie naszego zapotrzebowania młynarskiego. Jednak trzeba pamiętać, iż ta pszenica też z kraju wyjeżdża. Oczywiście młyny będą zużywać pszenicę o niższym białku, ale generalnie mamy w tym roku dużo niższy udział pszenicy konsumpcyjnej — mówi ekspert z InfoGrain.

Zdaniem Marciniaka sens ma magazynowanie jedynie pszenicy wysokiej jakości. Bowiem tylko w jej przypadku można liczyć na znaczący wzrost cen. Według analityka zboża paszowe powinny wyjeżdżać z gospodarstw już w okresie żniw.

Bilans pszenicy konsumpcyjnej na świecie jest generalnie dosyć mało komfortowy i popyt na taką pszenicę może się jeszcze pojawić. Czy on przyniesie znaczące wzrosty cen? Tutaj nie mam pewności, natomiast popyt może być — ocenia Marciniak.

Co z cenami pszenicy? Czy czeka nas powtórka z poprzedniego sezonu?

To, co budzi największe obawy, to powtórka scenariusza z poprzedniego sezonu. Prognoza cen pszenicy 2023/2024 według Marciniaka wskazuje jasno, iż znalezienie dzisiaj rynku zbytu na zboża paszowe będzie dużo trudniejsze niż znalezienie rynku na pszenicę dobrej jakości.

Dzisiaj mamy sytuację, iż rolnicy nie sprzedają zbóż. Cena jest niska, więc czekają do Nowego Roku. Tym samym wchodzimy w drugą część sezonu z wysokimi zapasami. Właśnie tak, jak to było w poprzednim sezonie. o ile nie pojawi się duży popyt, zwłaszcza na zboża paszowe, to te zboża od lutego czy marca znowu wyjdą na rynek w dużych ilościach. To może powodować, iż ceny na rynkach lokalnych mogą być niższe. Bo bez dużego popytu eksportowego nasz rynek nie będzie w stanie tych ilości zagospodarować — ostrzega Mirosław Marciniak.

Idź do oryginalnego materiału