Protesty polskich rolników 24.01. w całym kraju

8 miesięcy temu

W całym kraju, w samo południe dzisiaj, tj. 24 stycznia rozpoczęły się skoordynowane protesty polskich rolników. Jaki przyjęły charakter? Jaka jest frekwencja? O tym uzyskujemy informacje od samych uczestników demonstracji.

Protesty polskich rolników są inicjatywą oddolną. Nie ma jednej organizacji odpowiedzialnej za wyjazd ciągników na drogi publiczne. I może właśnie dlatego, iż nie jest to protest ukierunkowany politycznie, spontaniczna reakcja rolników cieszy się ogromną popularnością?

Od południa realizowane są protesty polskich rolników co najmniej w 170 lokalizacjach

Od 12:00 do 14:00 trwa pierwszy w tym roku, największy w historii, w skali kraju powszechny protest polskich rolników. Na wczorajszy wieczór (23.01.), jak informował nas Emil Mieczaj, rolnik ze Szczecinka, oficjalnie zgłoszono 170 miejsc, w których odbywać się mają rolnicze demonstracje.

Z naszych źródeł wiemy o około 20, może choćby 30 dodatkowych zgromadzeniach, które odbywać się mają w mniej oficjalny sposób.

Czyli podsumowując oficjalne zgłoszenia i niezarejestrowane — w prawie 200 lokalizacjach w Polsce realizowane są 24 stycznia protesty polskich rolników.

Spośród ogólnopolskich telewizji, jedynie Polsat News relacjonował w południe start akcji protestacyjnej. Sekretarz stanu Michał Kołodziejczak odpowiadał na pytania rolników zgromadzonych w Głębinowie. Natomiast szef resortu rolnictwa, Czesław Siekierski zapowiedział swoją obecność w Słupnie.

Protesty rolników na Dolnym Śląsku

Protest rolników w Udaninie

fot. Patryk Kieloch

Rolnicy na drodze w okolicy Zagrodna

fot. Dawid Kowcz

Dawid Kowcz z Zagrodna przesłał nam postulaty, z jakimi rolnicy dolnośląscy protestowali dzisiaj na drogach. Mianowicie uważają, iż aby sytuacja w polskim rolnictwie uległa poprawie konieczne są m.in.;

Postulaty rolników z Dolnego Śląska

fot. Dawid Kowcz

  • wypłata dopłat bezpośrednich;
  • wypłata dopłat do zbóż za rok 2023 analogicznie do roku 2022;
  • wprowadzenie dopłaty w wysokości 2,0 zł do litra paliwa,
  • powrót UE do kontyngentów sprzed wojny w handlu z Ukrainą produktami rolnymi,
  • odbudowa pogłowia zwierząt hodowlanych,
  • wzmocnienie KGS przez przejęcie i budowę terminali zbożowych oraz realny eksport zboża przez grupę.

Rolnicy protestują na Lubelszczyźnie, także z Podkarpacia

Rolnicy z Lubelszczyzny na DK 835

fot. zrzut ekranu/BTK

Rolnicy z Lubelszczyzny, z powiatu biłgorajskiego oraz z Podkarpacia (Sieniawa, Majdan Sieniawski, Adamówka) razem protestowali na DK 835.

Protesty polskich rolników w okolicach Księżpola

fot. zrzut ekranu/BTK

Jak informował nas Tomasz Obszański, przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”, ciągników było ok. 100, rolników łącznie około 200.

„Jest siła, jest moc! Był u nas poseł Różański z PSL, wysłuchał naszych postulatów i obiecał, iż będzie wspierał i pomagał. Zobaczymy, jak to będzie przebiegało. My jako rolnicy wiemy, czego chcemy. Szczególnie sytuacja z napływem zboża z Ukrainy sprawia nam ogromne problemy, jako rolnicy nie możemy sprzedać swoich produktów. Powoduje to, iż gospodarstwa mają coraz większe kłopoty. Zresztą doświadczają tego już także rolnicy z Niemiec i Francji. Zobaczyli, iż z Ukrainą nie ma żartów” — mówił dla naszego portalu Tomasz Obszański.

„Poza tym zmiany wymagają: Zielony Ład, ekoschematy, zielona energia (która nie ma racji bytu), nadmierna biurokracja. Mówimy szeroko Bruksela, ale przecież przepisy tworzą ludzie, którzy nam rolnikom dają dobrze do wiwatu. Podkreślić trzeba, iż chcemy odzyskać handel i polskie przetwórstwo. Firmy te nie potrzebują dotacji, jeżeli będą miały możliwość handlu, będą się same rozwijały. Walczymy, aby to stanęło na nogi. Blokujemy drogę całkowicie. Policja zorganizowała objazdy. Przepuszczamy samochody uprzywilejowane. Kierowcy ciężarówek stoją i się z nami solidaryzują. Gdyż problem także polskiego transportu. Zresztą polski transport oraz wiele innych działów gospodarki, ma już problem z Ukrainą” — kontynuował przewodniczący NSZZ RI „Solidarność”.

Protest rolników w Podlaskiem

W proteście, który odbywa się w miejscowości Krynki (powiat sokólski), uczestniczy kilkadziesiąt osób. Przy rozwidleniu dróg wojewódzkich rozstawiono 12 ciągników.

Chociaż to koniec Polski, solidaryzujemy się z całą Europą. Występujemy też w obronie konsumentów – mówi Marcin Pieśluk koordynator akcji protestacyjnej w powiecie sokólskim (woj. Podlaskie).

Jak zaznacza, protest ma charakter apolityczny. Dlatego jego forma jest taka, aby jak najmniej utrudniać ruch uliczny, żeby nie kłócić mieszkańców wsi z mieszkańcami miast. Celem jest zasygnalizowanie sprawy polskich rolników i jej nagłośnienie.

Nasze główne postulaty skupiają się na zmianie założeń Wspólnej Polityki Rolnej – wszyscy rolnicy akceptują potrzebę zmian, ale nie można ponosić za to ekonomicznej odpowiedzialności. Druga sprawa to niekontrolowany napływ towarów z Ukrainy – zboża, owoce jagodowe, cukier. Nie mamy wątpliwości, iż pomoc wschodnim sąsiadom jest potrzebna, ale musimy przy tym dbać o swoje interesy — dodaje Marcin Pieśluk.

Protest odbywa się na terenie dwóch gmin, gdzie kiedyś występowało Państwowe Gospodarstwo Rolne. Dominują tu produkcja zboża, rzepaku i kukurydzy. Natomiast hodowli zwierząt już nie ma. Część rolników zaprzestała hodowli trzody chlewnej z powodu ASF, ale są i tacy, którzy z przyczyn ekonomicznych zlikwidowali stada krów mlecznych. Ponadto w skali regionu są tu dość duże gospodarstwa produkujące owoce jagodowe, które mocno odczuwają napływ maliny czy porzeczki zza wschodniej granicy. Ich producenci obawiają się, iż jeżeli nic się nie zmieni, plantacje owoców jagodowych znikną z mapy Polski.

Nie protestujemy przeciwko komuś, tylko przeciwko dogmatom, które uważamy, iż są bardzo ciężkie do zrealizowania. Zależy nam na tym, żeby to wszystko odbywało się ewolucyjnie, a nie rewolucyjnie. jeżeli będzie jakiś odzew, ktoś będzie chciał rozmawiać to będziemy rozmawiać. o ile nie przyniesie to żadnej reakcji, strajk będzie się zaostrzać. Albowiem w ostatecznym rozrachunku główny koszt tych gwałtownych zmian (Zielony Ład, Fit For 55, redukcja emisji CO2) poniosą wszyscy — zwykli obywatele, przedsiębiorcy mali i duzi, rolnicy, konsumenci… Każdego z nas to będzie dotyczyło — konkluduje pan Marcin.

Rolnicy protestują również tuż przy wschodniej granicy w powiecie sokólskim; choć to kraniec Polski, w pełni solidaryzują się z rolnikami w pozostałych regionach kraju i w Europie

fot. Marcin Pieśluk

Protesty rolników w Zachodniopomorskim

Protest rolników w Szczecinku

fot. zrzut ekranu/SRI

Emil Mieczaj przedstawił nam sytuacją z okolic Sczecinka. Łącznie w dwóch lokalizacjach zebrało się 100 osób i 40 ciągników. Tam rolnicy nie blokowali dróg, były one całkowicie przejezdne. Protest odbywał się na poboczach.

Rolnicy w okolicy Sczecinka

fot. zrzut ekranu/SRI

Mamy wsparcie ze strony kierowców ciężarówek, którzy przejeżdżając, trąbią wspierając nas. Głównym postulatem jest polityka UE, generalnie nieuczciwa konkurencja, którą funduje nam UE. Przy tym, przez swoją politykę zaciągając ostro hamulec rolnikom europejskim. W tym samym czasie spoza UE wjeżdża żywność i rynki się rozwalają. W dużym stopniu w naszej części Europy Ukraina jest największym zagrożeniem, destabilizując polski rynek. Podkreślmy, my nie sprzeciwiamy się importowi — informował Emil Mieczaj.

„Ten protest projektujemy na rok–półtora roku. Jesteśmy świadomi, iż część postulatów zrealizować się uda wkrótce. Jednak nie wszystko pójdzie łatwo. Więc na pewno będziemy to powtarzać” — zapowiadał Emil Mieczaj.

Protest rolników w woj. Pomorskim

Protest Gniew pod Tczewem. Koordynatorką protestu jest Paulina Muchowska. Pani Paulina zajmuje się produkcją roślinną, od 3 lat prowadzi gospodarstwo w miejscowości Nicponia w gm. Gniew. W gospodarstwie o powierzchni 40 ha uprawia pszenicę i rzepak. Jak podkreśla, sytuacja w ostatnim roku wpłynęła na mocny spadek opłacalności produkcji. Jak mówi pani Paulina:

Jak tak dalej pójdzie upadnie wiele gospodarstw, zwłaszcza mniejszych. Dlatego zmobilizowaliśmy się, rzuciliśmy naszą pracę, hodowcy zostawili swoje zwierzęta, aby tu przyjść, bo chcemy walczyć o nasze postulaty. Nie chcemy utrudniać konsumentom poruszania się po drogach, zebraliśmy się tutaj bo chcemy walczyć dla wszystkich, również dla konsumentów.

Protest rolników pod Tczewem koordynuje Paulina Muchowska

fot. Paulina Muchowska

Koordynatorka informuje:

W dzisiejszym proteście bierze udział ok. 200 uczestników. Konwój ciągników rolniczych ciągnie się na 7 km. Przerosło to nasze oczekiwania, a do protestu jeszcze w ostatniej chwili dołączyło sporo rolników. Konwój jedzie powoli trasą 91 w kierunku ronda w Czarlinie. Tam staniemy, włączymy syreny i będziemy przez jakiś czas blokować ruch, oczywiście z zachowaniem zasad bezpieczeństwa, zwracając uwagę na służby drogowe i karetki.

Na pytanie o postulaty, Paulina Muchowska odpowiada:

Głównym naszym postulatem jest zatrzymanie bezcłowego handlu z Ukrainą, bo ich towar niszczy nasz rynek i mocno uderza w opłacalność naszej produkcji. Ale także z obaw o zdrowie nasze i konsumentów, bo ich produkty nie spełniają tych wszystkich unijnych norm, które nas obowiązują.

Protestujemy także przeciwko zapisom unijnego Zielonego Ładu, który chce ograniczyć i zniszczyć naszą produkcję rolną, m.in. poprzez ugorowanie gruntów. Nie zgadzamy się również z ekoschematami, który wprowadza Zielony Ład.

Bardzo dziękuję osobom, które pomogły mi zorganizować protest, bez ich pomocy akcja by się nie udała. Wielkie podziękowania dla: Leszka Stankiewicza, Krzysztofa Luchowskiego i Piotra Włodarczyka.

Protest Rolników w woj. Lubuskim

Protest Strzelce pod Gorzowem Wielkopolskim koordynowany jest przez Grzegorza Świątkowskiego. Pan Grzegorz prowadzi w gminie Strzelce Krajeńskie gospodarstwo rolne o powierzchni ok. 300 ha, w którym zajmuje się produkcją roślinną. Uprawia zboża, rzepak, rośliny strączkowe i kukurydzę.

Ilu uczestników bierze udział w proteście?

W naszym rejonie Strzelecko-Gorzowskim prowadzimy 3 protesty w różnych lokalizacjach. W Strzelcach Krajeńskich odbywa się protest stacjonarny. Parkujemy ciągnikami przy głównej drodze (trasa nr 22), jest tam ok. 55 ciągników. Protest stacjonarny jest również w Dobiegniewie, jest tam ok. 30 ciągników. Jesteśmy również w Gorzowie Wielkopolskim, tam protest odbywa się w ruchu. Wyznaczoną trasą po mieście jeździ ok. 20 ciągników. Tutaj znacznie dają się odczuć utrudnienia spowodowane protestem, bo traktory blokują i utrudniają ruch.

Protest rolników w Strzelcach Krajeńskich

fot. zrzut ekranu

O jakie postulaty dziś walczycie?

Najważniejszy jest postulat o niekontrolowanym, dużym napływie zbóż i innych produktów żywnościowych z Ukrainy. Jest to niekontrolowany import olbrzymiej ilości produktów, które odbiegają od naszych norm jakościowych.

Drugim powodem naszego wyjścia na ulice jest to, iż chcemy zmienić niektóre zapisy Zielonego Ładu. Ten zbiór unijnych przepisów tylko ładnie się nazywa, w rzeczywistości nie ma nic wspólnego ani z zielonym ani z ładem. Jest tam wiele niepraktycznych i krzywdzących rolników zapisów i wymogów, które są nieżyciowe i utrudniają prowadzenie gospodarstw rolnych.

Kolejny problem to dobrostan zwierząt. UE cały czas śrubuje normy i przepisy dotyczące warunków hodowli zwierząt, mają być też wprowadzone nowe przepisy dotyczące transportu żywych zwierząt.

Następny postulat dotyczy dodatkowych podatków wprowadzanych w rolnictwie i obciążających producentów rolnych. Rolnicy z dużych gospodarstw z hodowlą zwierząt mają być opodatkowani dużym podatkiem środowiskowym, w związku z tym, iż zwierzęta zanieczyszczają powietrze. Podatek środowiskowy nałożony ma być na rolników, tak jak jest nakładany na zakłady przemysłowe.

Co zamierzacie osiągnąć protestem?

Jesteśmy zdeterminowani, ale nie chcemy nikogo obrażać, chcemy nasze cele osiągnąć metodą kompromisów. Naszym podstawowym celem jest doprowadzenie do rozmów przy stole z kompetentnymi i decyzyjnymi osobami. Chcemy doprowadzić do konstruktywnej zmiany przepisów.

Protesty rolników na Warmii i Mazurach

Dużo protestujących zebrało się w powiecie mrągowskim. Byli wśród nich zarówno producenci zbóż, jak i mleka czy owoców. Najpierw liczne ciągniki blokowały rondo w Marcinkowie, a następnie kolumną udały się w okolice stacji paliw. Tu również strajkujący blokowali ruch uliczny. Zwracali uwagę m.in. na kwestię importu produktów rolnych z Ukrainy, który przyczynił się do pogorszenia sytuacji ekonomicznej wielu gospodarstw.

Podczas, gdy na polskich (europejskich) rolników nakłada się coraz większe restrykcje, granice UE przekraczają tanie produkty niepewnej jakości. Musimy mieć za co pracować! o ile nie będziemy mieli za co żyć, będziemy ponawiać protesty. Nie mamy innego wyjścia — mówi Halina Domian, koordynatorka protestu w Marcinkowie.

Idź do oryginalnego materiału