Ukraińskie organizacje zbożowe żądają od rządu zawieszenia progów cenowych, które hamują eksport. o ile do tego dojdzie, może to negatywnie wpłynąć na unijny rynek zbóż. Co decyzje rządu w Kijowie mogą oznaczać dla polskich rolników i rynku zbóż?
Ukraiński rząd wprowadził w 2024 r. mechanizm ograniczający możliwość eksportu towarów rolnych po cenach niższych od ustalonego przez państwo minimum. Rozwiązanie to miało chronić interesy producentów, ale – jak się okazuje – wywołało poważne zastrzeżenia wśród eksporterów i organizacji rolniczych.
Apel o zmiany – reakcja organizacji branżowych
31 marca 2025 r. Ukraińskie Stowarzyszenie Zbożowe (UGA) oraz Związek Producentów Rolnych (UAC) zaapelowały o zawieszenie zmian w mechanizmie ustalania cen – poinformowała agencja Reuters. Organizacje ostrzegły, iż modyfikacje wprowadzone przez rząd mogą doprowadzić do całkowitego wstrzymania eksportu zbóż i oleistych.
– „Zmiany zaburzają naturalne mechanizmy rynkowe zależne od globalnych trendów, sezonowości, logistyki, popytu i konkurencji” – stwierdzono w komunikacie cytowanym przez agencję.
Organizacje branżowe wezwały do otwartych konsultacji z przedstawicielami biznesu i doprecyzowania definicji takich pojęć jak „cena minimalna” czy „cena referencyjna”.
Od sierpnia 2024 r. ukraińskie prawo zakłada, iż jeżeli cena kontraktowa w umowie eksportowej będzie niższa niż ustalona przez Ministerstwo Polityki Agrarnej minimalna cena eksportowa – transakcja nie dojdzie do skutku. Rząd ogłasza nowe poziomy cen minimalnych co miesiąc, najpóźniej do 10. dnia danego miesiąca, w formie decyzji administracyjnej.
Rozporządzenie obejmuje m.in. pszenicę, żyto, jęczmień, owies, kukurydzę, soję, rzepak, nasiona słonecznika oraz oleje roślinne i miód.
W grudniu 2024 r. rząd Ukrainy wprowadził modyfikację tego mechanizmu – również według informacji Reutersa. Nowe przepisy przewidują, iż ceny referencyjne mają być ustalane w oparciu o dane ukraińskiej służby celnej z poprzedniego miesiąca, z zastosowaniem 10-procentowego rabatu.
Ułatwiono natomiast same formalności eksportowe – zniesiono obowiązek rejestracji w specjalnym rejestrze oraz konieczność uzyskiwania licencji na każdą operację eksportową.
Wpływ liberalizacji przepisów na europejski rynek zbóż
Jeśli postulaty UGA i UAC zostaną spełnione, a minimalne ceny zostaną zawieszone lub zniesione, Ukraina może zwiększyć eksport zbóż – także po cenach niższych niż obecnie. W praktyce oznaczałoby to większą konkurencję na rynku unijnym, w tym polskim, gdzie ukraińskie zboże było już w przeszłości przyczyną poważnych napięć cenowych.
Dla polskich rolników sytuacja jest więc jasna: liberalizacja ukraińskiego eksportu oznacza większą presję na ceny i ryzyko pogorszenia opłacalności produkcji. Jedynie utrzymanie ograniczeń lub ich zaostrzenie może doprowadzić do zmniejszenia podaży w regionie i szansy na wyższe ceny skupu.
Postulat UGA wpisuje się w szerszy obraz napięć pomiędzy ukraińskim sektorem prywatnym a próbami państwowej interwencji w handel zagraniczny. Eksporterzy podkreślają, iż kraj potrzebuje płynności eksportu, by móc konkurować z innymi dostawcami na rynkach światowych, a wszelkie ograniczenia osłabiają pozycję Ukrainy jako partnera handlowego.
Handel zbożem znów wpłynie na relacje z Ukrainą?
Z punktu widzenia interesów unijnych – a zwłaszcza państw przyfrontowych, takich jak Polska – powrót do bardziej liberalnej polityki handlowej Kijowa może budzić obawy. W szczególności w kontekście trwających negocjacji nad przyszłym kształtem handlu między UE a Ukrainą po 2025 r.
Niektórzy obserwatorzy sugerują, iż wprowadzenie mechanizmu minimalnych cen eksportowych w sierpniu 2024 r. było nie tylko reakcją na sytuację wewnętrzną, ale także elementem szerszej gry z unijnymi partnerami.
Po pierwsze, mechanizm pojawił się w momencie nasilających się napięć z Polską, Rumunią i Węgrami, które ostrzegały przed nadmiernym napływem taniego zboża z Ukrainy. Kijów mógł w ten sposób wysłać sygnał: „kontrolujemy eksport, nie musicie nas ograniczać z zewnątrz”.
Po drugie, nowe przepisy de facto ograniczały najtańszy eksport, nie naruszając formalnie umowy stowarzyszeniowej z UE. Była to próba pogodzenia oczekiwań Brukseli z koniecznością utrzymania eksportu.
Po trzecie, Unia Europejska wielokrotnie apelowała do Ukrainy o „uwzględnienie interesów sąsiadów”. Mechanizm minimalnych cen mógł zostać odczytany jako element „samoregulacji” – polityczny gest w stronę zachodnich partnerów.
Po czwarte, sprzeciw UGA i UAC sugeruje, iż decyzja miała przede wszystkim charakter administracyjny i polityczny, a sektor prywatny został pominięty w procesie decyzyjnym.
Czy tańsze zboże znów zaleje Europę? Na odpowiedź trzeba jeszcze poczekać – ale stawka rośnie z miesiąca na miesiąc.