Biorąc pod uwagę obecne nastroje wśród europejskich rolników i nazwę firmy, pewnie automatycznie przychodzą nam teraz na myśl dowcipy z pewnej grupy. Spróbujemy jednak powstrzymać się od złośliwości i przyjrzymy się opryskiwaczom Stara Imperador oraz cechom, jakimi charakteryzują się maszyny przeznaczone przede wszystkim na rynki Ameryki Południowej.
Stara – krótka historia marki
Korzenie przedsiębiorstwa Stara sięgają końca lat 40. ubiegłego wieku i wiążą się, jak to często w Ameryce Południowej bywało, z europejskimi imigrantami. Właśnie wtedy rodzina Stapelbroek po II wojnie światowej wyemigrowała z Holandii do Brazylii w poszukiwaniu lepszych perspektyw.
1960 roku, Johannes Bernhardus Stapelbroek wraz z synami założyli mały warsztat naprawy – to był zalążek Stara. Już w 1968 r. firma wprowadziła pierwszy w Brazylii pielnik rzędowy montowany na TUZ. Również w tym okresie powstał pierwszy, choć dość prymitywny opryskiwacz firmy i właśnie ta grupa produktów jest znakiem rozpoznawalnym Stary po dziś dzień.
Opryskiwacz samojezdny Stara Imperador 3000, fot. mwZ czasem Stara rozwinęła linię produktów i technologie, w tym rozwiązania z zakresu precyzyjnego rolnictwa, a także zbudowała własną sieć fabryk i doprowadziła do obecności na ponad 35 rynkach świata.
Stara wraca do Europy
Opryskiwacz z serii Imperador mogliśmy oglądać w tym roku podczas targów Agritechnica w Hanowerze. Jest to maszyna naszpikowana najnowszymi technologiami; nie ma co się dziwić, na areałach na których pracują opryskiwacze samojezdne, jest to koniecznością. Tu jednak nie znajdziemy nic ponad to, co występuje w najnowocześniejszych opryskiwaczach na Starym Kontynencie; są m.in.: kontrola sekcji, zarządzanie jakością kropli, ciągła recyrkulacja cieczy czy automatyczne płukanie. Ponadto telemetria, automatyczne prowadzenie z dokładnością do 2,5 cm, system automatycznego skrętu czy zaawansowane systemy diagnostyczne.
Opryskiwacz samojezdny Stara Imperador 3000, fot. mwImperadory mają dwa warianty zbiorników na ciecz roboczą: 3000 i 4000 l i pompy o wydatku 803 l/min. Producent chwali się natomiast bardzo skutecznym centralnym zawieszeniem belki polowej (te występują w wariantach 30 i 36 m) oraz idealnym rozkładem masy – 50% na przedniej i 50% na tylnej osi. To zresztą ma niebagatelne znaczenie na ciężkich, mokrych brazylijskich glebach i w tym kontekście równie przydatny jest napęd na 4 koła, choć realizowany hydraulicznie, to zarządzany elektronicznie, tak aby bo rozpoznaniu poślizgu można było natychmiast wydostać się z każdej opresji.
Rozstaw kół i prześwit
To co jednak jest naprawdę wyjątkowe, to możliwości rozstawu kół i prześwitu opryskiwacza. Może on bowiem pracować z rozstawem od 2,9 do aż 3,5 m, to pozwala na pracę w różnych rozstawach rzędów. Prześwit również jest tutaj wyjątkowy, bowiem z opcjonalnym systemem Up & Down wynosi od 1,6 do 2 m, co w połączeniu z regulacją wysokości belki daje nam aż do… 3 m prześwitu pomiędzy belką a poziomem gruntu. Po co? To jasne; z takimi parametrami możemy opryskiwać kukurydzę adekwatnie na każdym etapie rozwoju. choćby wtedy, kiedy wypuści wiechy.

4 dni temu












