Wciąż brakuje paliwa dla rolników. Kryzys się pogłębia

11 miesięcy temu

Nadal brakuje paliwa dla rolników, a problem z jego dostępnością i cenami się pogłębia. Tymczasem trwa intensywny okres prac polowych.

Problem z paliwem rolniczym pozostaje nierozwiązany. Brakuje paliwa dla rolników, a jego ceny w hurcie są wyższe niż na stacjach benzynowych.

Już drugi miesiąc brakuje paliwa dla rolników

Od drugiej połowy sierpnia rolnicy mają problem z dostępnością paliwa. Już pod koniec sierpnia br. producenci rolni sygnalizowali, iż hurtownicy odmawiają dostaw paliwa, opóźniają je albo dostarczają mniejsze ilości od zamówionych.

A przecież jesień to okres ważnych prac polowych w rolnictwie, których nie da się zrealizować bez paliwa. To również prace, których nie można przełożyć w czasie. Dostępność, a także cena paliwa rolniczego mają najważniejszy wpływ na produkcję rolną i jej koszty.

Wiesław Gryn, rolnik ze Stowarzyszenia „Oszukana Wieś” wyjaśnia:

Jesień jest najbardziej paliwożerna, trzeba ziemię przewrócić, zabrać kukurydzę i buraki. Na jeden hektar idzie około 80–100 litrów paliwa. To pokazuje skalę potrzeb.

Ceny hurtowe paliwa wyższe niż na stacjach benzynowych

Ceny hurtowe paliwa rolniczego, zwykle niższe od detalicznych, są w tej chwili o kilkadziesiąt groszy wyższe niż na stacjach benzynowych.

Jesienią spalamy od półtora do dwóch tysięcy litrów paliwa dziennie. Praktycznie do wszystkich gospodarstw większych niż 50 hektarów paliwo jest dowożone. Kupujemy je nie po 5,99 zł/l, jak kierowcy, tylko po 6,50–6,40 zł/l, czyli co najmniej 10% drożej — mówi Wiesław Gryn.

Podaż nie nadąża za popytem. A nie da się zgromadzić paliwa na zapas przy działalności rolniczej na dużą skalę. Bowiem zapotrzebowanie jest ogromne. Paliwa dla rolników brakuje, a zakupione ilości praktycznie są od razu spalane przy najważniejszych pracach na polu.

Jak sobie radzą rolnicy?

Rolnicy pozostają bezradni. Wykonują tylko najważniejsze prace na polach, a resztę wstrzymują. Kupują paliwo w wyższych o kilkadziesiąt groszy cenach hurtowych. Niektórzy jeżdżą tankować ciągnikami lub ze zbiornikami na stacje benzynowe. Ale to bardzo czasochłonne zajęcie, tym bardziej iż zakupione ilości paliwa są i tak niewielkie w skali potrzeb.

Posiłkujemy się tym, co oferują inne stacje poza Orlenem. Tam paliwo, choć droższe, przynajmniej jest. Jeździmy z pojemnikami i bierzemy je w cenie 6,20 zł/l czy 6,30 zł/l. Nie da się za bardzo zgromadzić zapasu, bo zaraz to wszystko jest spalane — wyjaśnia rolnik ze Stowarzyszenia „Oszukana Wieś”.

Ponadto tankując w ten sposób rolnicy są narażeni na kary. Bowiem tankowanie paliwa na stacjach benzynowych i jego przewożenie jest ściśle określone przepisami prawa i podlega ograniczeniom. Jak informuje rzecznik Państwowej Straży Pożarnej, pojemność zbiorników stałych nie powinna przekraczać 1500 l na pojazd, a pojemność zbiornika zamocowanego na przyczepie nie powinna być większa niż 500 l. Z kolei przewożone przez kierowców kanistry mogą mieć maksymalnie 60 l. Za niedostosowanie się do tych przepisów policja może nałożyć mandat karny.

Limity tankowania i „awarie” dystrybutorów

Problemem utrudniającym zakupy na stacjach paliwowych są również limity tankowania i „awarie” dystrybutorów. Pod koniec września br. z różnych źródeł docierały informacje o wprowadzanych na stacjach benzynowych na terenie całego kraju limitów tankowania oleju napędowego. Na niektórych stacjach wynosiły one 100 l, na innych 300 l oleju napędowego.

W pierwszych dniach października br. internet zalały zdjęcia kartek z informacją o „awarii” dystrybutorów na stacjach Orlenu w różnych częściach kraju. Donoszono także m.in. o problemach z tankowaniem karetek na Pomorzu Zachodnim i radiowozów policyjnych na Śląsku. Wygląda na to, iż paliwa brakuje nie tylko dla rolników.

Czytaj również: Wprowadzono limity zakupu oleju napędowego

Paliwa dla rolników brakuje, nikt nie widzi problemu

Paliwa dla rolników brakuje, jednak nikt nie dostrzega nieprawidłowości w zaopatrzeniu stacji benzynowych w paliwo ani w ich cenach. Zdaniem przedstawicieli spółki Orlen problemy z brakami paliwa były chwilowe i są już zażegnane.

Komunikat o awarii dystrybutora jest wywieszany standardowo w przypadku braku możliwości korzystania z danego urządzenia. Przyczyny braku dostępności dystrybutora mogą być różne. Spółka cały czas monitoruje sytuację na stacjach paliw. W przypadku chwilowego wystąpienia braku jakiegokolwiek produktu, jest on niezwłocznie uzupełniany — informują przedstawiciele Grupy Orlen.

Również minister aktywów państwowych, Jacek Sasin nie widzi problemu:

Chcę wyraźnie powiedzieć — bo jestem w stałym kontakcie z prezesem Danielem Obajtkiem — iż po pierwsze te ceny nie są absolutnie cenami sztucznymi, ale rynkowymi, wynikającymi z polityki koncernu. Po drugie chcę powiedzieć, iż paliwa nie zabraknie. Po trzecie, o ile choćby dochodzi do chwilowych braków któregoś z produktów na stacji, to jest on zastępowany innym w tej samej cenie — np. benzyna 95 benzyną 98. o ile choćby są chwilowe przerwy związane z logistyką, to są krótkie okresy i występują na bardzo niewielkiej liczbie stacji w Polsce.

Ministerstwo Klimatu i Środowiska uważa, iż problemy z dostępnością paliwa były przejściowe i wynikały m.in. ze zwiększonego popytu oraz trudności logistycznych. W odpowiedzi na pismo KRIR czytamy m.in.:

Dzięki działaniom rynkowym, polegającym przede wszystkim na zwiększonym imporcie paliw, sytuacja na rynku paliw aktualnie uległa stabilizacji. Okresowe braki produktu w bazach wydawczych, m.in. w Emilianowie i Kawicach, oraz niski stan oleju napędowego w części baz paliw w I połowie września wynikały ponadto z problemów w logistyce kolejowej. Dzięki współpracy z Ministerstwem Infrastruktury dostawy paliw koleją przebiegają aktualnie bez zakłóceń, a wszelkie problemy w logistyce są na bieżąco eliminowane.

Czytaj również: Nadal są problemy z paliwem rolniczym. WIR interweniuje u premiera

Źródło: KRIR, money.pl

Idź do oryginalnego materiału