Zagranica głodna polskiej Gali: zamówienia przekraczają możliwości

10 godzin temu

Popyt na polskie jabłka jest w tym sezonie wysoki, a w niektórych przypadkach wręcz bardzo wysoki. Kluczową rolę odgrywa konkurencyjna oferta naszych eksporterów, ale odbiorcy podkreślają również wysoką jakość tegorocznych owoców z Polski.

Gala – zamówień więcej, niż można obsłużyć

– Nie mamy jeszcze pełnych danych, ale z rozmów z eksporterami i firmami logistycznymi wynika, iż w październiku to Egipt będzie naszym rynkiem numer jeden. Uważam, iż jeżeli dysponujemy zapasem towaru i pewnym klientem, powinniśmy postawić na płynny handel i sprzedawać tyle, na ile pozwalają nasze możliwości techniczne oraz logistyczne – wyjaśnia Jakub Krawczyk (Appolonia).

Nasz rozmówca dodaje, iż przewaga Egiptu nie oznacza spowolnienia wysyłek do Indii. Tamtejszy popyt także utrzymuje się na satysfakcjonującym poziomie. Przez kilka najbliższych tygodni w eksporcie na dalekie rynki wiodącą odmianą pozostanie Gala. Konsorcjum ma już zamówienia aż do połowy stycznia – o 20–30% większe, niż wynoszą jego bieżące możliwości eksportowe. – Dlatego koncentrujemy się na współpracy z naszymi stałymi odbiorcami kosztem nowych kontrahentów. Wysyłamy jabłka do pewnych płatników, rezygnując z podmiotów, których jeszcze nie znamy – podsumowuje.

Wielu liczy na Białoruś…

Otwarcie rynku białoruskiego od kilku tygodni budzi ogromne nadzieje na chłonny i bliski rynek zbytu. Dużo zamieszania i niepewności spowodowało jednak zamknięcie granicy przez polski rząd na niemal dwa tygodnie. Dziś granica jest otwarta, a handlowi towarzyszą te same wyzwania, które pojawiły się po wprowadzeniu obustronnych sankcji.

– Rozmawiając z białoruskimi odbiorcami, słyszymy, iż polskie ceny im odpowiadają i chcą kupować nasze jabłka. Dyskusje toczą się głównie wokół terminu dostaw. Wielu kontrahentów deklaruje, iż zakupy rozpoczną dopiero zimą, bo najpierw muszą zagospodarować krajowe owoce – wyjaśnia Jakub Krawczyk (Appolonia).

Eksporter obawia się większej konkurencji między polskimi firmami i zaniżania cen, gdy popyt się pojawi. Jednocześnie podkreśla, iż sytuacja pozostaje niepewna, a cały eksport na Białoruś zależy od napięć geopolitycznych.

Idź do oryginalnego materiału