Rolnicy w Unii Europejskiej mogą niedługo liczyć na dodatkowe wsparcie finansowe. Warunek? Gospodarowanie w bardziej „zielony” sposób – czyli inwestycje w dobrostan zwierząt, ochronę środowiska czy produkcję energii na własne potrzeby. Takie zapowiedzi padły podczas spotkania ministrów rolnictwa w Kopenhadze.

Nie kary, a zachęty
Komisja Europejska podkreśla, iż nie zamierza nikogo zmuszać do zmian – zamiast tego pojawią się ryczałtowe dopłaty i środki na konkretne plany działania. To rolnik zdecyduje, czy chce z nich skorzystać.
Komisarz UE ds. rolnictwa, Christophe Hansen, podkreślił, iż Bruksela ma już na ten cel 9 mld euro, a w kolejnym budżecie (2028–2034) planuje zwiększyć tę kwotę aż do 40 mld euro.
– Rolnicy otrzymają pieniądze nie tylko na inwestycje, ale i na opracowanie planu przejścia na bardziej zrównoważone gospodarowanie – zapowiedział Hansen.
Każdy kraj wybierze własną drogę
Dania, która przewodniczy w tej chwili obradom UE, zaznacza, iż przyszła Wspólna Polityka Rolna musi być elastyczna. – Nie znajdziemy jednego rozwiązania, które będzie pasować i do Szwecji, i do Cypru – tłumaczy Hansen.
Podobnego zdania jest duński minister rolnictwa Jacob Jensen, który podkreślał, iż dobrostan zwierząt powinien być premiowany finansowo, ale to poszczególne państwa zdecydują, jak wprowadzą nowe rozwiązania. To oznacza, iż w różnych krajach poziom wsparcia może się różnić.
Rolnik jako strażnik bezpieczeństwa
Nowością w narracji Brukseli jest podkreślanie roli rolnictwa w bezpieczeństwie – nie tylko żywnościowym, ale także energetycznym i fizycznym.
– Rolnicy mają ogromny potencjał w produkcji energii. To nie tylko biogaz czy panele słoneczne, ale też bezpieczeństwo obecności ludzi na terenach przygranicznych, jak w Finlandii czy krajach bałtyckich – mówił Hansen.
Pieniądze są. Ale kto je dostanie?
Budżet WPR na poziomie 300 mld euro pozostaje zagwarantowany, ale KE zapowiada lepsze ukierunkowanie wydatków. Około 20% środków będzie zależeć od krajowych planów strategicznych, które pozwolą dostosować politykę do lokalnych realiów.
Czy polscy rolnicy skorzystają na tych zmianach? To zależy od tego, jak rząd w Warszawie zdecyduje się wdrożyć nowe przepisy i czy stworzy atrakcyjne programy zachęt.