Ani wielki koncern, ani dzierżawa “na chwilę”. Tak wygląda nowoczesne rolnictwo na Ukrainie

1 dzień temu

Dla jednych – wzór. Dla innych – zagrożenie. 2000 ha, zero chaosu, zero dopłat, zero przypadków. To nie agroholding. To Ukraina, która właśnie wchodzi do gry.

Od rodzinnej improwizacji do firmy z zespołem i strukturą

Na Ukrainie, w obwodzie połtawskim, działa gospodarstwo, które wielu rolników mogłoby uznać za wzorzec. Astra – prowadzona przez braci Romana i Andrija Horobców – w ciągu kilku lat przekształciła się z 50. hektarowego gospodarstwa rodzinnego w w pełni zorganizowaną firmę rolniczą o powierzchni 2000 ha. Zdaniem braci klucz do sukcesu leży jednak nie w sprzęcie ani hektarach, ale w sposobie zarządzania.

O tym, jak udało się zbudować tak sprawnie działające gospodarstwo, bracia Horobec opowiadają w podcaście KWS Ukraina – serii rozmów z praktykami rolnictwa, realizowanej przez ukraiński oddział znanej firmy nasiennej KWS.

Bracia Roman i Andrij Horobec rozpoczęli prowadzenie gospodarstwa Astra w roku 1999. Mieli 50 hektarów dzierżawy, nie mieli maszyn. Korzystali z usług lokalnych operatorów, a każdą decyzję podejmowali na podstawie intuicji, doświadczeń z pracy w innych firmach i bieżącej sytuacji w polu. I choć areał rósł dynamicznie – 300 ha w 2001 roku, 800 ha dwa lata później i 2000 ha w 2005 – model zarządzania pozostał chaotyczny.

Punktem zwrotnym był rok 2007, kiedy bracia postanowili przekształcić swoje gospodarstwo w zarejestrowaną firmę. Zatrudnili dyrektora operacyjnego, wprowadzili stały system księgowy, określili strukturę odpowiedzialności i zainwestowali w planowanie finansowe.

Organizacja, struktura, zespół

Zespół jest w tej chwili jednym z najważniejszych filarów funkcjonowania gospodarstwa Astra, które zatrudnia ok. 40 osób – nie tylko operatorów maszyn, ale też specjalistów ds. finansów, agronomii, logistyki, ewidencji zabiegów i technologii.

Zespół jest podzielony na trzy główne jednostki: zarządzanie, produkcja polowa i logistyka. Każdy z pracowników zna swoje miejsce w strukturze i uczestniczy w regularnym planowaniu sezonowym. System pracy opiera się na kalendarzu zadań, ustalanych tygodniowo i dziennie.

Zatrudnianie nowych osób poprzedzane jest rozmową kwalifikacyjną i etapem wdrożenia. Ważne jest dopasowanie do filozofii gospodarstwa – nie tylko umiejętności techniczne, ale także gotowość do pracy w uporządkowanym systemie.

Dziś naszą największą przewagą są ludzie i organizacja, nie ziemia – zaznacza Roman Horobec. – Można mieć czarnoziem i najlepszy sprzęt, ale bez dobrego zespołu to nie zadziała.

– jeżeli chcesz pracować efektywnie, nie możesz mieć ludzi tylko do wykonywania poleceń. Muszą rozumieć, po co coś robią, wtedy naprawdę czują się częścią gospodarstwa – dodaje Andrij Horobec.

Maszyny i technologie

Gospodarstwo Astra zbudowało własną bazę sprzętową w oparciu o zasadę pełnej samowystarczalności. Wszystkie prace polowe – od siewu po zbiór – realizowane są własnymi siłami. Flota maszyn obejmuje ciągniki John Deere i Case o mocy od 370 do 500 KM, siewniki punktowe HF Agro, agregaty uprawowe Horsch, maszyny do głębokiej uprawy, agregaty strip-till oraz opryskiwacze samojezdne. Cały sprzęt wyposażony jest w systemy RTK.

– W 2020 roku pojawił się pierwszy ciągnik z RTK, a później już tylko takie kupowaliśmy – mówi Andrij Horobec. – Każdy kolejny zakup musi uwzględniać wymogi rolnictwa precyzyjnego – bez precyzyjnego prowadzenia maszyny nie ma sensu siać.

Dane z pola są zbierane i przetwarzane w czasie rzeczywistym. Astra wykorzystuje analizy gleby, mapy plonów, sondy wilgotnościowe, dokumentację zabiegów i wskaźniki kosztowe. Technologie rolnictwa precyzyjnego są wykorzystywane nie tylko do kontroli jakości, ale także do optymalizacji zużycia nawozów i paliwa.

Każdy zabieg jest udokumentowany, każda dawka obliczona – podkreśla Roman Horobec. – jeżeli chcesz mieć wyniki, nie możesz działać na wyczucie. Potrzebujesz danych.

Strategia upraw i opłacalność

Gospodarstwo Astra uprawia głównie cztery gatunki: pszenicę ozimą, kukurydzę, rzepak i słonecznik. W strukturze upraw Astry znajduje się również burak cukrowy – w ubiegłym sezonie uprawiany na 640 ha. Plon wyniósł 63 t/ha przy średniej zawartości cukru 18,5%. W Astra nie stosuje się orki – podstawą technologii jest uprawa pasowa (strip-till) i pionowa (głębokie spulchnianie gleby bez odwracania). Dostosowanie zabiegów do warunków lokalnych ma służyć ochronie struktury gleby i ograniczeniu strat wody.

Koszty produkcji są analizowane w ujęciu szczegółowym – nie tylko w przeliczeniu na hektar, ale na każdy zabieg, przejazd, zużycie paliwa, roboczogodzinę. Takie podejście pozwala obiektywnie porównywać opłacalność poszczególnych rozwiązań.

– – Nie siejemy tylko dlatego, iż coś drożeje – mówi Roman Horobec. – Najpierw patrzymy na warunki glebowe i dane z poprzednich lat. Dopiero potem podejmujemy decyzję.

Decyzje sprzedażowe również są planowane – na podstawie kosztów produkcji i analiz rynkowych. Astra nie sprzedaje całego plonu od razu – część zbiorów jest magazynowana i zbywana w późniejszym terminie, jeżeli analiza wskazuje na lepszy potencjał cenowy. Gospodarstwo korzysta z danych giełdowych oraz z kontaktów z lokalnymi przetwórcami i eksporterami, by ocenić najlepszy moment sprzedaży.

Zawsze patrzymy, ile nas to kosztowało, ile możemy zyskać, czy warto trzymać, czy sprzedawać – tłumaczy Andrij Horobec. – Nie podejmujemy takich decyzji „bo ktoś mówi, iż cena będzie lepsza”. Musimy znać swoje liczby.

Model, który da się skopiować

Gospodarstwo Astra, mimo swojej wielkości i zaawansowania technologicznego, nie opiera się na wyjątkowych warunkach glebowych, dostępie do dotacji czy szczególnych zasobach zewnętrznych. Bracia Horobec przekonują, iż wszystko, co osiągnęli, jest wynikiem logicznego porządkowania procesów i konsekwentnej pracy – a nie „tajemnej wiedzy” czy szczęśliwego przypadku.

– Astra to struktura, którą da się skopiować – mówi Andrij Horobec. – jeżeli ktoś chce ją powtórzyć, nie musi nic wymyślać. To działa.

Bracia nie dążą do dalszego powiększania areału. Zamiast tego koncentrują się na dopracowywaniu struktury, optymalizacji kosztów i doskonaleniu wewnętrznej organizacji. Wierzą, iż w długim okresie to właśnie „poukładanie” – nie hektary – będzie głównym czynnikiem przewagi w agrobiznesie.

Finansowanie gospodarstwa opiera się na reinwestowaniu wypracowanego zysku oraz na sezonowym wsparciu kredytowym i leasingu. Bracia nie korzystają z dotacji państwowych ani zagranicznych, a każda decyzja inwestycyjna musi być uzasadniona rachunkiem ekonomicznym.

– jeżeli coś się nie spina, nie inwestujemy – mówi Roman Horobec. – Najpierw wynik, potem wydatki.

Idź do oryginalnego materiału