Wirus grypy ptaków (HPAI) po raz kolejny uderza w europejski sektor drobiarski, przynosząc milionowe straty i niepokój wśród producentów. Tegoroczny sezon jesienno-zimowy rozpoczął się wyjątkowo wcześnie, a ogniska choroby pojawiają się już niemal w każdym zakątku Europy. Eksperci nie mają wątpliwości – to jedna z najpoważniejszych fal zachorowań od lat.
Europa walczy z HPAI. Niemcy epicentrum tegorocznych zakażeń grypy ptakówNiemcy epicentrum tegorocznych zakażeń
Od września 2025 r. największa liczba ognisk HPAI została odnotowana w Niemczech – aż 60 przypadków, co stanowi prawie połowę wszystkich stwierdzonych w Unii Europejskiej (łącznie 134 ogniska u drobiu). Niemieckie służby weterynaryjne reagują zdecydowanie: w wielu regionach prowadzone są prewencyjne likwidacje całych stad, również tych, które nie wykazują objawów choroby, ale znajdują się w strefach wysokiego ryzyka.
To dramat dla producentów – liczba ptaków, które trafiły do utylizacji, liczona jest już w milionach sztuk.
Wirus nie wybiera: indyki, kaczki, kury
Początkowo choroba pojawiała się głównie w stadach indyków rzeźnych i reprodukcyjnych, jednak w tej chwili coraz częściej atakuje również kury nioski i drób wodny. Skutki są poważne – dochodzi do zachwiania podaży mięsa drobiowego i jaj w wielu krajach Unii. Część zakładów ogranicza produkcję, inne zmagają się z problemami logistycznymi związanymi z przemieszczaniem żywca i towarów.
Francja szczepi, ale ognisk przybywa
Francja, która jako pierwsza wprowadziła na szeroką skalę program szczepień przeciwko HPAI, w tym roku notuje wzrost liczby zakażeń. Najnowsze przypadki dotyczą stad kaczek, które były wcześniej objęte szczepieniami. To poważny cios w zaufanie do tej metody prewencji i sygnał, iż wirus może mutować, omijając częściowo ochronę immunologiczną.
Problem globalny, nie tylko europejski
Na mapie zakażeń przybywa także Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy i Francja, ale sytuacja jest trudna również poza Europą. W Azji, na Bliskim Wschodzie i w Afryce liczba przypadków rośnie, a Stany Zjednoczone zmagają się z kolejną falą epizoocji, trwającą nieprzerwanie od 2022 roku. Tamtejszy przemysł drobiarski nie miał szans na pełne odbudowanie potencjału – każda próba stabilizacji kończy się nowym wybuchem choroby.
Gospodarka na ostrym zakręcie
Stała obecność wirusa HPAI sprawia, iż rynek drobiu traci płynność, a eksport i wewnętrzne dostawy są coraz bardziej niestabilne. Ucierpią nie tylko producenci, ale również przetwórcy, konsumenci i cały łańcuch dostaw. W wielu krajach Unii już obserwuje się wzrost cen mięsa drobiowego i jaj, co może być dopiero początkiem szerszych konsekwencji ekonomicznych.
Eksperci apelują o ostrożność, wzmocnienie bioasekuracji i ścisłe przestrzeganie zasad bezpieczeństwa sanitarnego na fermach. Bo jak pokazuje tegoroczna sytuacja – grypa ptaków nie zna granic ani sezonów.

2 godzin temu















