Koniec miłości szwedzko-chińskiej. Volvo sprzedaje udziały SDLG

5 godzin temu

Kończy się istotny rozdział w historii marki Volvo i może jeszcze ważniejszy w historii chińskiego SDLG. Ale tam gdzie jedna opowieść ma swój koniec, coś nowego ma swój początek. Czy jesteśmy świadkami narodzin nowego superkoncernu w Chinach?

Partnerstwo Volvo i chińskiej firmy SDLG było przez branżę postrzegane różnorako. Z jednej strony jako śmiały krok w przód w postaci sojuszu z firmą z Chin, a co za tym idzie poszerzenie oferty o maszyny budżetowe oraz obniżenie kosztów własnych, z drugiej zaś ryzyko wzmocnienia firmy, która w przyszłości może zagrozić własnej pozycji. Cóż, wszystko wskazuje na to, iż niebawem nadarzy się okazja, by powiedzieć sprawdzam. Trwające bowiem od 2006 roku partnerstwo pomiędzy Volvo i SDLG dobiegło właśnie końca.

Volvo jeszcze bardziej szwedzkie

Volvo Group już w zeszłym roku zapowiadało, iż w połowie 2025 należy spodziewać się zmian. Transakcja doszła do skutku w zeszły wtorek, a jej efektem jest przekazanie 70% szwedzkich udziałów w Shandong Lingong Construction Machinery Co (SDLG) w ręce Chińczyków z Lingong Group. Wartość transakcji opiewa na 837 milionów dolarów amerykańskich. Co interesujące Volvo ma już pomysł, co zrobi z większością pozyskanych funduszy. Na stole jest umowa na wykupienie Swecona za 731 mln dolarów. Swecon to najstarszy wciąż działający dystrybutor maszyn na świecie, który w swoim dorobku ma chociażby wprowadzenie na rynek ciągników Bolinder-Munktell, znanych później jako Volvo-BM. Od roku 1999 Swecon łączy w sobie zarówno przedsięwzięcia związane z maszynami budowlanymi, jak i projekty rolnicze (Lantmännen). Teraz Volvo Group chce przejąć pełną kontrolę nad swoim wieloletnim partnerem. Swecon działa między innymi na terenie Szwecji, Niemiec oraz państw Bałtyckich.

Chińczycy przechodzą na swoje

Tymczasem nowy nabywca SDLG, czyli LGMG Group to firma, która znajduje się na liście 500 najbardziej wartościowych chińskich marek oraz w pierwszej setce firm z branży. Cała grupa wyceniana jest na ponad 11 miliardów dolarów amerykańskich ze wzrostem rok do roku na poziomie miliarda dolarów. Trudno się temu dziwić, skoro profil firmy związany jest z produkcją maszyn na potrzeby górnictwa odkrywkowego.

W Chinach jak i całej Azji to jeden z większych graczy, który dzięki pozyskaniu SDLG będzie mógł stać się full-linerem w branży maszyn, powiększając portfolio o maszyny, których w tej chwili w ofercie LGMG próżno szukać, jak chociażby małe ładowarki, koparki czy równiarki. Nie bez znaczenia będzie również transfer doświadczenia jakie firma SDLG zyskała współpracując przez niemal 20 lat z jedną z najbardziej cenionych marek w branży.

Co czeka rynek? Jakie są plany?

W przypadku świata według Volvo, firma planuje skupić się na rozwoju własnych produktów i ma w tym stawiać na jakość. Co to oznacza? Należy spodziewać się większego zaangażowania w implementowaniu najnowszych rozwiązań, systemów wspomagających zarówno pracę jak i bezpieczeństwo oraz ciągłe doskonalenie jakości produktów. Nie bez znaczenia będzie również przejęcie kontroli nad jednym z największych dystrybutorów, co pozwoli na lepsze zarządzanie biznesem i usługami posprzedażowymi.

Partnerstwo z SDLG dobrze nam służyło, to było dobre 19 lat. Jednak wraz z rosnącą konkurencją i koniecznością przekształcania się i inwestycjami w nowe technologie, a także wzmacniania interakcji z klientami, musimy ponownie skoncentrować się na sobie – na Volvo. Chiny pozostają dla nas ważnym rynkiem i dążymy do wykorzystania naszych możliwości, koncentrując się na zrównoważonych rozwiązaniach w segmentach docelowych. Planujemy również wykorzystać posiadane zaplecze w Chinach by wciąż dostarczać tam nasze maszyny – powiedział Melker Jernberg, szef Volvo CE.

Notowania Volvo rosną

Rynek zareagował natychmiastowym wzrostem ceny akcji z około 27 do 28 dolarów za sztukę, co jednak nie było w stanie przywrócić kursu z początku miesiąca (33$ – maksimum z ostatnich 5 lat), kiedy to Volvo ogłosiło zwiększenie produkcji maszyn w USA i dofinansowanie swoich zakładów, prawdopodobnie celem zapewniania sobie dobrej pozycji do dalszego funkcjonowania względem ostatnich decyzji gabinetu prezydenta Trumpa. Należy pamiętać, iż dla Volvo rynek północnoamerykański jest jednym z kluczowych. Wszystko wskazuje więc na to, iż dokapitalizowanie głównej działalności jak i postawienie na produkt Szwedzki, przynosi dobre rezultaty. Przynajmniej o ile chodzi o reakcje inwestorów.

Co dalej z SDLG?

Jeżeli zaś spojrzeć na wschód, tutaj sprawy są pozornie prostsze, bo oto duży gracz Lingong Group pozyskuje brakujące pozycje do swojej oferty, doświadczenie i nieco inne spojrzenie oraz, rzecz jasna, wejście na rynki, na których działa SDLG. To jednak nie wszystko, bo oto, po sfinalizowaniu zakupu, na wschodzie wyłania się nowa, silna marka, która jest w stanie niemal samodzielnie zagospodarować praktycznie całe zapotrzebowanie na maszyny, od sektora mini po maszyny do pracy w kopalniach.

Naturalnie przed wieloma produktami pozostało długa droga, by móc konkurować chociażby z Volvo, jednak na rynku nie brakuje klientów na sprzęt prosty i dobrze wyceniony, a to prosta droga do pozyskiwania kolejnych segmentów o ile z pokorą i uwagą będą poprawiane kolejne braki i niedociągnięcia. Jeszcze kilka lat temu marki takie jak SANY czy Liu Gong działały w zasadzie na podobnym poziomie i w ramach maszyn wyłącznie budżetowych. w tej chwili obydwie firmy coraz śmielej poczynają sobie w kolejnych segmentach, zaś sekcja maszyn elektrycznych jest, można powiedzieć, zdominowana przez oferty tych firm. o ile taką samą drogą pójdzie SDLG (w nowych barwach), to za jakiś czas tak zwane marki zachodnie mogą zostać zepchnięte do mniejszości skupiającej się na nowych technologiach i jakości, którą trudno będzie utrzymać i dostarczyć w rozsądnej cenie.

Idź do oryginalnego materiału