Warszawska gastronomia pożegnała Marcina Wachowicza

3 dni temu

W poniedziałek, 26 maja 2025 roku, rodzina, przyjaciele, współpracownicy oraz przedstawiciele branży gastronomicznej pożegnali Marcina Wachowicza – znanego warszawskiego restauratora, współtwórcę takich lokali jak AïOLI, Banjaluka, MOMU, Sing Sing, Le Cabaret czy Bites. Uroczystości pogrzebowe odbyły się w Domu Pogrzebowym przy ul. św. Wincentego 79, po czym Zmarły został odprowadzony na Cmentarz Bródnowski.

Marcin Wachowicz zmarł nagle 18 maja w wieku 52 lat. Był jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny gastronomicznej. Przez ponad 25 lat tworzył i współtworzył restauracje, które przyciągały nie tylko kuchnią, ale także unikalną atmosferą i wyrazistym konceptem. Jako dyrektor kreatywny Grupy Instynkt był autorem wielu sukcesów gastronomicznych, które wpisały się na stałe w krajobraz kulinarny Warszawy.

Wspominany jako wizjoner, artysta i mentor, Wachowicz był osobą, która łączyła pasję z odwagą w realizowaniu pomysłów. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele wpisów wspomnieniowych – zarówno od współpracowników, jak i przedstawicieli branży. Podkreślano jego charyzmę, determinację, niekonwencjonalne podejście do projektowania przestrzeni gastronomicznych i silne poczucie wspólnoty, które budował wokół swoich lokali.

„Byłeś naszym Szefem, ale przede wszystkim Przyjacielem – AïOLI FRIENDS. Na zawsze zostaniesz z nami – w kuchni, przy barze, w dźwiękach śmiechu gości i zapachu porannej kawy” – napisali członkowie zespołu AïOLI. Z kolei zespół restauracji Banjaluka podkreślił jego wkład w budowanie miejsca pełnego emocji i bałkańskiej energii, dziękując mu za wspólne lata pracy i za to, iż „nauczył nas, iż jesteśmy jedną bałkańską rodziną”.

Pogrzeb zgromadził wiele osób związanych z branżą gastronomiczną, kultury i mediów. Była to okazja nie tylko do oddania hołdu Zmarłemu, ale też do wspólnej refleksji nad jego dziedzictwem – miejscami, które tworzył, ludźmi, których inspirował, i wartościami, które pozostawił.

Marcin Wachowicz pozostawił po sobie nie tylko rodzinę, przyjaciół i współpracowników, ale także kulinarne imperium i pokolenie młodych restauratorów, którzy czerpali z jego wiedzy i doświadczenia. Jego śmierć to ogromna strata dla całej polskiej gastronomii.

Idź do oryginalnego materiału